- długo już nie śpisz? - spytałam widząc że Piotrek wlepia we mnie swoje niebieskie oczyska
- a może jakieś dzień dobry kochanie? - zaśmiał się pstrykając palcem w mój nos.
- dzień dobry kochanie - podparłam się na łokciach i niepewnie musnęłam usta siatkarza.
- co będzie na śniadanie? - delikatnie gładził dłonią moje plecy
- mhh. Proponuje pieczone żabie łódka w przepysznym sosie ewentualnie jakąś pieczoną kaczkę - powiedziałam całkiem poważnie
- a tak na serio ?
- Bozia rączki dała?
- dała. Inaczej nie kaleczyłbym siatkówki.
- ty i kaleczenie siatkówki? Piter jesteś wspaniałym środkowym - poczochrałam jego blond czuprynę - przydałoby ci się iść do fryzjera
- zapuszczam - wyszczerzył się.
Wygoniłam Piotrka do kuchni, a sama stanęłam nad walizką. Wybrałam krótkie dżinsowe spodenki i białą bokserkę. Nowakowski krzątał się w samych bokserkach i swoim firmowym fartuszkiem "KISS A COOK". Podeszłam do niego i wspinając się na palce pocałowałam go.
- Ja to chyba coraz częściej będę gotował w tym fartuchu - zaśmiał się
-ale tylko dla mnie - pogroziłam mu palcem.
Dokończył pieczenie naleśników i z całą ich stertą wysłał mnie na balkon, gdzie czekał nakryty już stolik. Usiadłam na jednym z dwóch krzeseł. Promienie słońca ogrzewały moją twarz. Po chwili dołączył do mnie również Piotrek obładowany słoikami dżemów i czekoladowych kremów. Ustawił je na okrągłym przeszklonym blacie i wzięliśmy się do jedzenia. Stos naleśników zniknął w mgnieniu oka
Odniosłam talerze do kuchni, po czym z powrotem wróciłam na balkon. Oparłam się o balustradę i przyglądałam czytającemu "Przegląd Sportowy" Piotrkowi.
- mówił Ci już ktoś że masz zajebiste nogi? - spytał nie odrywając wzroku od gazety
- nie?
- to ja Ci mówię. Myślałaś kiedyś nad zostaniem modelką? - odłożył magazyn, wyciągnął swoją długą rękę i przyciągnął mnie de siebie, tak że usiadłam mu na kolanach okrakiem
- z moim wzrostem to nie możliwe - zaśmiałam się układając dłonie na jego nagim torsie.
- a fotomodeling?
- a chciałbyś oglądać mnie na okładkach gazet?
- chciałbym - ułożył swoje dłonie na moich pośladkach
- a wiesz że te same zdjęcia oglądałaby połowa męskiej populacji naszego kraju?
- a o tym nie pomyślałem.
Przyłożyłam swoje czoło do jego i wpatrywałam się w jego oczy.
- wiesz że za kilka dni będziemy musieli się rozstać - wyszeptałam a po moim policzku popłynęła pierwsza łza.
- nie myśl o tym. Liga Światowa szybko minie - otarł słoną kroplę i pocałował mnie w policzek - prawie bym zapomniał. Mam coś dla Ciebie.
Wstałam z jego kolan i puściłam go przodem do mieszkania. Z szuflady w sypialni wyjął białą kopertę.
- otwórz - powiedział wręczając mi ją.
Zrobiłam to o co mnie prosił. Z środka wyjęłam dwa bilety na wszystkie środkamia LŚ w Katowicach. Rzuciłam kopertę i jej zawartość na kanapę, po czym mocno przytuliłam się do Piotrka.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też - podniósł mój podbródek i zatopił swoje usta w moich.
Niby nasz pocałunek trwał ułamek sekundy, ale przepełniała go magia. Magia naszej miłości. Miłości o której taka dziewczyna jak ja może tylko marzyć. A jednak czasem cuda się zdarzają. Piotrek obrócił mnie kilka razy dookoła, po czym odstawił na podłodze.
- zróbmy coś fajnego - zamyśliłam się chowając bilety z powrotem do koperty
- co masz na myśli?
- pojedźmy na zakupy ! - uśmiechnęłam się słodko, przez co miałam większe szansę aby mój pomysł wypalił.
- a co będę z tego miał? - zrobił zadziorną minę
- moją wdzięczność złotko. No Piter jak nie chcesz chodzic po sklepach to chociaż zawieź mnie do jakiejś galerii.
- i miałbym pozwolić zapłacić ci za zakupy?
- no raczej ty nie będziesz za nie płacił - poklepałam go po policzku
- i tu się zdziwisz kochana - klepnął mnie w pośladek i skierował do wyjścia z mieszkania.
Chwyciłam po drodze torebkę i zeszłam na dół. Z tyłu kamienicy odnalazłam piotrkowy samochód. Oparłam się o drzwi czarnego BMW, ale nieoczekiwanie przywitał mnie alarm. Jak oparzona odskoczyłam od auta, a serce przyśpieszyło rytm swojego bicia.
- no gratuluje kochanie - naśmiewał się ze mnie Nowakowski
- weź już nic nie mów tylko wyłącz to cholerstwo bo mi uszy pękną.
Piotrek nacisnął jakiś guzik na swoich magicznych kluczach i wyłączył ten przeklęty alarm.
- już możesz - zaśmiał się.
Otworzyłam masywne drzwi i wskoczyłam do środka. Zapięłam pasy i czekałam aż środkowy łaskawie ruszy spod kamienicy. Ale zamiast on wsiadł do samochodu, ustawił sobie fotel i lusterka minęło dobre piętnaście minut. Przez następne pięć szukał jakiejś stacji radiowej.
- Millenium Hall czy Nowy Świat? - spytał odpalając silnik
- dla mnie mogą być oby dwie
- kpisz sobie? Jedziemy do tej pierwszej - rzucił i wyjechał z parkingu
- jasne szoferze.
Po długiej podróży i kilkunastu minutowym staniu w korku dotarliśmy do galerii. Nowakowski zaparkował swoje 'cudeńko' na podziemnym parkingu, po czym chwytając mnie za rękę wjechaliśmy windą na jedno z piętr Millenium Hall. Zauważyłam pociągającą wystawę w jednym ze sklepów i zaczęłam ciągnąć w tamtą stronę siatkarza.
- najpierw idziemy coś zjeść później będziesz latała po sklepach.
Błyskawicznie znaleźliśmy się na pietrze z jedzeniem. Na 'stoisku' KFC zamówiliśmy sobie kubełek kurczaka i pepsi po czym odnaleźliśmy wolny stolik i usiedliśmy przy nich. Na Piotrka od razu rzuciło się stado fanów obu płci. Gdyż tylko środkowy się z nimi "uporał" mogliśmy w spokoju zjeść nasz obiad.
- i dlatego wolę kupować przez internet - skwitował.
Zaraz po skonsumowaniu wszystkich skrzydełek ruszyliśmy na maraton. W każdym ze sklepów Piotrek na siłę płacił za moje zakupy. Gdy tylko przekraczaliśmy próg któregoś ze sklepów ekspedientki popadały w jakiś szał. Każda proponowała mi ubrania i przymilała się. Zresztą przecież ja za pewne też bym tak robiła gdybym spotkała kogoś sławnego. Po kilku godzinym chodzeniu po galerii wróciliśmy do mieszkania.
- teraz mów ile muszę Ci oddać - oznajmiłam Piotrkowi zostawiając torby w sypialni
- nic - wyszczerzył się i położył na łóżku
- Piotrek ! Przecież wydałeś kupe kasy na moje ciuchy
- dla mnie to sama przyjemność.
- Piotrze nie denerwuj mnie. Twoja mama kazała mi trzymać Cię krótko - stanęłam nad nim z surową miną.
- wystarczy mi buziak - uśmiechnął się. Nachyliłam się i pocałowałam go w policzek - słońce, chyba źle mnie zrozumiałaś.
Pociągnął mnie za rękę tak że wylądowałam na nim po czym przywarł swoimi ustami do moich.
- już lepiej. Idę wziąć prysznic a potem wybierzemy się do tego kina - cmoknął jeszcze moje czoło i zniknął za drzwiami łazienki.
Z jednej z toreb z dzisiejszych zakupów wyjęłam zwiewną sukienkę w kwiatowe wzory sięgającą do połowy uda. Z walizki wyciągnęłam żółte szpilki.
- Majka, weź mi przynieś ręcznik. Jest w szafie w sypialni, tej pierwszej od okna - poprosił siatkarz.
Szybko odnalazłam stertę ręczników. Wzięłam jeden z góry i niepewnie weszłam do łazienki. Pit stał jeszcze w kabinie prysznicowej. Podałam mu beżowy ręcznik i chciałam opuścić pomieszczenie, ale środkowy skutecznie mi to uniemożliwił. Jednym ruchem obrócił mnie przodem do siebie. Z uśmiechem na twarzy pogładził mój policzek i schował niesforny kosmyk moich włosów za ucho.
- nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie - powiedział z nieopisaną czułością w głosie.
Chwilę później poczułam jego usta na swoich. Wtuliłam głowę w jego mokry jeszcze tors. Wyszłam z łazienki i od razu udałam się do sypialnii. Zdjęłam spodenki i bluzkę, po czym powoli zakładałam swoją sukienkę. Oczywiście na moje nie szczęście Piotrek skończył siedzenie w łazience i oparty o framugę drzwi obserwował moje mozolne zakładanie ubrania.
- pomóc? - podszedł do mnie z wielkim uśmiechem.
Skinęłam głową i pozwoliłam aby siatkarze zasunął zamek w mojej sukience. Po tym jak już to zrobił ucałował jeszcze mój obojczyk i udał się do szafy aby wybrać dla siebie jakieś ubrania. Wsunęłam stopy w szpilki i poszłam do łazienki. Rozczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż.
- którą mam ubrać? - do pomieszczenia wpadł Piotrek z dwoma koszulami.
- a jakie spodnie masz na sobie?
- czarne dżinsy - przyłożył koszule jedną po drugiej do swojego ciała.
- weź tą czarno białą - uśmiechnęłam się i zaczęłam spryskiwać swoją szyję perfumami.
- dziękuje kochanie - pocałował mnie w policzek i zdjął T-shirt który miał na sobie odsłaniając przy tym swoje umięśnione ciało - na co tak patrzysz?
- cieszę się twoim widokiem.
- wieki spędzone na siłowni zdały rezultat - zaśmiał się.
Podeszłam do niego i zapięłam guziki jego koszuli.
Wrzuciłam do torebki portfel i telefon po czym opuściliśmy mieszkanie. Postanowiliśmy przespacerować się. Po dwudziestu minutach doszliśmy na miejsce. Piter kupił bilety na jakąś komedię romantyczną oraz popcorn i cole. Weszliśmy na kinową sale i czekaliśmy na rozpoczęcie seansu. Większości z filmu nie pamiętam. Za bardzo pochłonęła mnie rozmowa z siatkarzem. Z budynku kina wyszliśmy po dwudziestej. Zdecydowaliśmy pospacerować jeszcze po Rzeszowie.
- kiedy wyjeżdzasz do Spały ? - spytałam siadając na jednej z parkowych ławeczek
- w poniedziałek - Nowakowski objął mnie ramieniem
- co ty na to abym pojechała w niedzielę pociągniem. Ty nie musiałbyś jeździć w tą i z powrotem. Odpocząłbyś sobie.
- nie podoba mi się ten twój temat - powiedział z grymasem na twarzy
- nalegam - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek
- zastanowie się. A teraz wracajmy już do domu.
piątek, 25 stycznia 2013
ROZDZIAŁ 35, nie denerwuj mnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak dla mnie to ona mogłaby jechać z nim do Spały, tak chyba by było najlepiej, o! ;D
OdpowiedzUsuńGenialny, czekam na kolejny. ;>
Pozdrawiam ! ;-*