niedziela, 20 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 33.

Piotrek poszedł otworzyć a do mieszkania wpadł Kosa, Bartman i Igła.
- Piter słyszałem że dziewczynę masz więc przyszedłem zobaczyć to cudo. Zbyszek strasznie się zachwycał tą dziewczyną - do salonu wszedł wiecznie uśmiechnięty Krzysztof - o mama mija jaka śliczna dziewczyna! - libero aż klasnął w dłonie.
- Krzysiu bo mi się dziewczyna czerwieni - zaśmiał się Pit i delikatnie mnie przytulił.
- z rumieńcem wygląda jeszcze piękniej - kontynuował swoje Ignaczak.
- Krzychu bo wrócisz do żony - do akcji wkroczył Grzesiek.
- może się czegoś napijecie? Kawk? Herbata? Sok? Cola? - zaczęłam wymieniać.
Każdy z chłopaków złożył zamówienie po czym rozsiedli się na kanapie i grali na PlayStation w jakąś grę wyścigową. Dołączyłam do nich z napojami i wcisnęłam się w obrotowy fotel obok Piotrka.
- to co może zrobimy jakieś zawody? - zaproponował Bartman.
Zgodziliśmy się i zaczęliśmy ustalać co zrobi przegrany. W końcu błysnęłam inteligencją i wymyśliłam że ten kto przegra stawia dla wszystkich pizzę. Nowakowski znalazł kartki i rozpisał tabelkę na punkty. Każdy musi zagrać z każdym a kto zdobędzie najmniej punktów przegrywa. Tylko że jest jeden mały problem
- ja nie umiem grać! - krzyknęłam
- czasem to ja nie rozumiem tych kobiet - westchnął Igła
- Ja ci pomogę - zaproponował Piotrek.
- no więc najpierw gra ta dziewczyna Pita i Kosa - zarządził Krzysiek.
- to jest Maja - Zibi wywrócił oczami.
- Pszczółka Maja, sobie lata ooo,zbiera nektar dziś na kwiatach, a tam Piter, w tulipanie, czeka sobie na śniadanie - libero zaczął nucić słynną piosenkę zespołu Akcent.
Patrząc na wywijącego tyłkiem Igłę wszyscy zgodnie przybiliśmy sobie facepalm'a. W końcu przyszedł czas na mój pierwszy wyścig. Chwyciłam dżojstik i poczułam jak Nowakowski obejmuje mnie ramieniem. Wywierciłam sobie idealną pozycję.
- ja ci będę strzelał a ty tylko kieruj. Tu masz gaz a tu hamulec. Uważaj na zakrętach i unikaj strzałów. Ty jesteś tym na górze - informował mnie Piter.
- grasz czy oddajesz walkowerem ? - niecierpliwił się Grzesiek.
- wy jako siatkarze, sportowcy, powinniście wiedzieć że nigdy, ale to prze nigdy nie wolno się poddać bez walki - wygłosiłam swoją popisową mowę. Brakowało tylko z tylu polskiej flagi i jakieś melodyjki. Mogłabym pracować w rządzie, a nawet być prezydentem. Ależ mam ambitne marzenia.
- jezu dziewczyno ile ty masz lat? - Igła załamał ręce
- osiemnaście - wyszczerzyłam się
- no właśnie. A gadasz jakbyś miała co najmniej trzydzieści.

Gdy już zdążyliśmy się pięć razy pokłócić i pogodzić zaczęliśmy grać. Na początku nie szło mi najlepiet ale w końcu udało mi się pokonać Kosoka.
- Żryj gruz ruda małpo ! - krzyknęłam triumfalnie
- hej ty Majeczko jajeczko nie zapędzaj się tak. Teraz grasz ze mną i żaden Pituś już ci pomagać nie będzie.
Tym razem miałam zmierzyć się z niepokonanym Zbigniewem. Po usłyszeniu miliona ciepłych słów wypowiedzianych do mojego ucha przez Piotrka zdołałam wygrać z atakującym. W szale radości rzuciłam się na mojego środkowego, a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- dzieci drogie możecie przestać ? - jęknął Krzysiek
- a ty się niby z żoną nie całujesz co? - oburzył się Piter.
- daj się im nacieszyć sobą - poparł nasze zachowanie Kosa.
Igła tylko machnął ręką i wróciliśmy do gry. Po blisko dwu godzinnej batali został mi ostatni wyścig. Moim przeciwnikiem miał być nie kto inny jak mój własny osobisty prywatny Piotruś. I jakże mogłoby być inaczej gdyby ten mój Piotruś nie dał mi wygrać. Takim oto sposobem Majka Rej pokonała czterech rzeszowskich gigantów wyścigów samochodowych. Brakowało oczywiście fanfarów na cześć mistrza, ale miałam tą satysfakcję że to Zbyszek stawia pizzę dla wszystkich.
Po kolejnej porcji leków wydzielonych przez Nowakowskiego wyszliśmy na miasto aby Bartman mógł wreszcie zafundować nam kolację.
Siatkarze zamówili największe porcję. Atakujący patrzył na nas spod byka widząc jak rachunek do zapłacenia ciągle wzrasta.
- nie martw się Zibi ja wezmę tylko małą pizzę i cole - poklepałam go po ramieniu
- o dzięki Ci Panie Boże - zaironizował. Widząc jak kelnerka znosi już kolejny placek ciasta z dodatkami załamał ręce - chociaż kelnerka ładna - westchnął.
- Zbyszek! - skarcił go Igła - a ta twoja dziewczyna, jakże jej tam było.. no ta.. Pit pomoż..
- No ta.. kurde.. nie przypomnę sobie..
- ale przecież on nie ma dziewczyny ! - w rozmyślenia chłopaków wtrącił się Grzesiek.
- no co ty nie powiesz - Igła wywrócił oczami - hej słuchajcie - wstał ze swojego miejsca i zwrócił się do klientów pizzerii - ten oto tu osobnik płci męskiej Zbigniew Bartman jest wolny. Więc wszystkie panny i mężatki które chcą się oderwać od szarej rzeczywistości, wiecie co mam na myśli, co nie? - zabawnie poruszył brwiami - więc wszystkie te panie proszone są o zgłoszenie się o tutaj do tego stolika.
- Ignaczak! Odbiło Ci? - wydarł się obiekt westchnień, a do stolika zaczęła ustawiać się coraz większa kolejka.
- ja tu chce ci pomóc a ty do mnie z pyskiem wychodzisz. Nikt nie podziękuje biednemu Krzysiowi - zasmucił się libero.
- załatwiłem tą salę - zaśmiał się Kosa - chodźcie czas zacząć przesłuchania.
- wy jesteście na maxa pojebani - westchnął Bartman
- teraz się zorientowałeś dopiero?
Ruszyliśmy na zaplecze i weszliśmy do wskazanego przez kelnera pomieszczenia. Od razu koło drzwi ustawiła się kolejka potencjalnych partnerek dla Zbyszka. Wystrój niczym z telewizyjnego Mam Talent w wersji oszczędnościowej.
Z każdą minutą zaczynałam się ich bać. Nie miałam zielonego pojęcia co tym Debilom może jeszcze wpaść do tych ich niewielkich mózgów. Czasem podejrzewam że oni mogą być na jakiś dopalaczach lub innych tego typu środków.
- niech przedstawienie się zacznie - ogłosił swoim podniosłym poważnym głosem przewodniczący jury mister Igła - ZAPRASZAM PIERWSZĄ KANDYDATKĘ.
Do pomieszczenia weszła około dwudziestodwuletnia szczupła brunetka. O idealnych kształtach i prześlicznych wielkich brązowych oczach. Chłopaki wpatrzeni byli w nią jak w mecz Realu i Barcelony, a muszę dodać że takie spotkania oglądaliby godzinami.
- mogłaby się pani przedstawić - przejęłam inicjatywę gdyż nie chciałam spędzić całej nocy na wybieraniu partnerki dla Zibiego.
- Gośka Tkaczyk - uśmiechnęła się.
- dlaczego powinniśmy wybrać panią? - kontynuowałam przesłuchanie.
- jestem wielką fanką siatkówki - aż podskoczyła z radości - mam nawet tatuaż związany z tą dyscypliną. Chcecie zobaczą?
- jasne - wtrącił Grzesiek.
Gosia zdjęłam koszulę i została w samej bardzo obcisłej bokserce spod której niesfornie wystawał jej koronkowy stanik. Uniosła do góry dół bluzki i ukazał się wytatuowane literki.
- CR7? - zapytał lekko zdziwiony Bartman czytając czarny napis.
- no tak. Christiano Ronaldo i on ma siódemkę na koszulce - zaczęła wyjaśniać.
- dziękuje skontaktujemy się z panią - wtrąciłam
- a to ja zostawię numer telefonu.
- nie trzeba. Do widzenia - Igła dosłownie wyrzucił ją za drzwi.
- jak Christiano jest siatkarzem to Ja kim jestem? - zamyślił się atakujący
- dorosłym facetem bez dziewczyny - wtrącił Piter
- bo tu nie ma odpowiedniej!
I to prawda. Do dwudziestej drugiej szukaliśmy odpowiedniej dziewczyna z którą Zibi mógłby pójść na randkę i niestety się nie udało. Wszystkie były albo za brzydkie albo były napalonymi fankami siatkówki i gdy tylko przekroczyły próg zachowywały się jak mucha która wpadła w lep. A jeżeli już znaleźliśmy jakąś która mogłaby się nadawać któreś z nas musiało mieć jakieś ale i odprawiało kandydatkę z kwitkiem. Zawiedzeni opuściliśmy pizzerię dziękując wszystkim za możliwość zorganizowania tego show. Zbyszek uregulował rachunek i wyszliśmy na ciepłe rzeszowskie powietrze. Nie obyło się bez wpadki. Zagadany Bartman który prowadził głośmy monolog sam ze sobą wpadł na jakąś dziewczynę. Od razu dało się wyczuć między nimi iskry. Iskry zauroczenia. Niczym na chemii gdy siedzisz koło chłopaka który od dawna zajmuje twoje serce.
- jestem Zbyszek - przedstawił pre kobiecie przyklejając przy tym do swojej twarzy jego najlepszy uśmiech.
- Joanna.
- to my może nie będziemy przeszkadzać - oznajmił Igła - tylko grzecznie panie Bartman.

3 komentarze:

  1. To szukanie dziewczyny dla Bartmana mnie rozwaliło, haha. ;D. Ale czyżby nasz Zibi się zakochał od pierwszego wejrzenia ? ;>
    Czekam na kolejny ! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;p Czekam na następny .! ; ]]

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział .:D nie mogę się doczekać kolejnego . ^^

    OdpowiedzUsuń