sobota, 5 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 28, ja będę czekał

Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi wpuszczając do środka Piotrka. Ciągle nie mogłam uwierzyć w to co dziś się wydarzyło. Dla mnie było to pięknym snem.
- hej piękna - przywitał się, a moje policzki oblał rumieniec. Środkowy widząc moje zakłopotanie zaczął się śmiać. Skarciłam go wzrokiem i szybko się uspokoił. Chwycił mnie za rękę i wyciągnął na dwór. Jednym sprytnym ruchem zamknęłam dom. Środkowy splótł swoje palce z moimi, co spowodowało szybsze bicie mojego serca. Ścisnął mocniej moją dłoń, jakby bał się że ucieknę. Szliśmy w milczeniu, co chwilę zerkając na siebie. Cieszyliśmy się sobą, swoją obecnością. Wolnym krokiem zmierzaliśmy w stronę gdańskiego wybrzeża. Stanęliśmy na przeciw morza. Bałtycki wiatr rozwiał moje włosy, a jego chłód dał o sobie znać. Piotrek bez słowa rozsunął swoją bluzę i pomógł mi ją założyć. Stanął za mną i objął mnie swoimi długimi rękami.
- Kocham Cię - wyszeptał, tak cicho, że ledwie usłyszałam.
- Piotrek..
- nic nie mów. Wiem, że potrzebujesz na to wszystko czasu. Ja będę czekał dopóki ty nie będziesz pewna - pocałował czubek mojej głowy.
Zrobiło się na prawdę zimno więc postanowiliśmy już wracać na nasze osiedle.
- kiedy mój tata powiedział ci że masz się mną opiekować ? - zaśmiałam się wchodząc do domu
- dziś po południu - odparł - jesteś głodna?
- to chyba ja powinnam cię o to pytać - zakluczyłam drzwi i z uśmiechem na twarzy otworzyłam lodówkę. Tatuś pamięta o swojej córeczce i przed wyjazdem zrobił poważne zakupy. Jako że nie mieliśmy siły przygotowywać czegoś wielkiego postawiliśmy na kanapki. Zaczęłam kroić na plasterki pomidora, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Czym prędzej chciałam zobaczyć kto odwiedza mnie o tej godziny i przez przypadek trafiłam ostrym nożem w palca wskazującego.
- sieroto ty ! - zaśmiał się wpuszczony przez Piotrka Mateusz.
- co ja z tobą mam - westchnął środkowy - gdzie masz apteczkę?
Pokazałam głową na jedną z szafek kuchennych.
Nowakowski szybko zlokalizował apteczkę wyjął z niej wodę utlenionną co mnie lekko przeraziło. Polał cieczą moją ranę i nie ukrywam że trochę szczypało. Nakleił mi biały plasterek i wygonił do salonu. A razem z Matim postanowił dokończyć naszą kolację.
Włączyłam sobie telewizor i skakałam z kanału na kanał. Zatrzymałam się na jednym z programów sportowych. Akurat leciała powtórka ostatniego turnieju w Japonii kiedy to polscy siatkarze wywalczyli awans na Igrzyska Olimpijskie w Londynie, które nieuchronnie się zbliżały. Obróciłam się w stronę kuchni i widziałam jak Piotrek kątem oka obserwuje ostatnie zmagania, swoje i swoich reprezentacyjnych kolegów. W końcu zakończyli już swoją zabawę w kucharzy i ze stosem kanapek rozsiedli się obok mnie na kanapie.
- Ja już może nie będę wam przeszkadzał. Mykam do siebie - Mateusz wyszczerzył się najszerzej jak umiał i zniknął za drzwiami.
Tak, i znów zostałam sama z nim. Siatkarz przyciągnął mnie do siebie, a ja oparłam swoją głowę o jego ramię. Wspólnie obejrzeliśmy ostatni set. Chwyciłam rękę Piotrka i zaczęłam porównywać ją do swojej drobnej dłoni. A on z tym swoim uśmiechem przypatrywał się moim dokonaniom. Nowakowski sięgnął swoją dłonią po długopis leżący na stoliku do kawy i jednym ruchem poradził mnie sobie na kolanach. Wziął moją lewą dłoń i zaczął tworzyć jakiś rysunek na plastrze zakrywającym moje niezdarne cięcie. W końcu zadowolony ze swojego dzieła odłożył długopis. Mój biały plaster zdobiło teraz czerwone serduszko. Mały gest a jak cieszy.
Poczułam dłoń Piotra błądzącą po moim udzie. Zbliżył twarz do mojej i oparł swoje czoło o moje. Napotkałam jego wzrok a nasze usta kolejny już dziś raz złączyły się w pocałunku. Wplotłam palce w jego włosy, a on dłońmi jeździł po moich plecach, biodrach i udach. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiej bliskości ze strony chłopaka. On powoli wprowadzał mnie w odległy dla mnie świat miłości. Nigdy nie dażyłam żadnego faceta uczuciem chociaż podobnym do tego co czuje do Pita. Dłonią przytrzymał mój policzek aby jak najdłużej podtrzymać pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie gdy już brakło nam powietrza. Głęboko spojrzałam w jego niebieskie oczy i zetknęłam nasze nosy. Niespodziewanie głośno ziewnęłam. Nowakowski odszukał pilot i zgasił telewizor, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł na piętro. Nie przeszkadzałam mu, wręcz przeciwnie. Otoczyłam rękami jego szyję i wtuliłam się w tors wsłuchując się w bicie jego serca. Postawił mnie dopiero w mojej sypialni.
- jako iż się mam tobą opiekować nie zostawię cię samej na noc - uśmiechnął się cwaniacko
- a myślisz że Cię puszczę ? - zaśmiałam się.
Pokierowałam go do łazienki na parterze, a sama wskoczyłam pod prysznic w mojej osobistej. Wyszłam w samym ręczniku z pewnością że Piotrek jeszcze nie przyszedł. Ale wiecie już że nadzieja matką głupich. A mój środkowy wygodnie już leżał w moim łóżku i dokładnie lustrował mnie wzrokiem. Przejrzał chyba każdy milimetr kwadratowy mojego ciała. Zignorowałam jego spojrzenie i zniknęłam za paciorkową zasłoną garderoby. Założyłam szeroką koszulkę i krótkie, opinające spodenki. Rozwiesiłam ręcznik na fotelu i wskoczyłam z impetem na łóżko. Położyłam się obok siatkarza, a ten szczelnie przykrył mnie kołdrą. Obsypał jeszcze mój policzek soczystym buziakiem i jeszcze bardziej przysunął moje ciało do swojego obejmując je jedną ze swoich kończyn górnych. Zmrużyłam oczy i pozwoliłam zabrać się w krainie snu i fikcji.
Obudziłam się w środku nocy. Spojrzałam na zegarek. Było parę minut po północy.
- Piotrek słyszałeś to? - szturchnęłam śpiącego w najlepsze siatkarza. Mruknął coś pod nosem i dalej spał - Piotrek ktoś jest przed domem.

4 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział ;p Napisz jutro następny ;p ~Julia ;pp

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm.. Ciekawe kto to może być. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, fajnie między nimi ^^
    Podejrzewam, że osobą 'kręcącą się" pod domem Majki jest Kuba...
    Okaże się :D
    Zapraszam do siebie ( http://setball-for-hope.blogspot.com/ ) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny szybko dodaj kolejny ; ]]

    OdpowiedzUsuń