niedziela, 13 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 31, jest dla Ciebie za młoda

- to ja Cię może oprowadzę - zaproponował i odstawił walizki na bok, po czym chwycił moją dłoń i zaczęliśmy spacer po mieszkaniu.

Przeszliśmy przez niedługi korytarz. Po jednej stronie wisiało zajmujące całą powierzchnie ściany lustro, po drugiej "schowana w ścianie" szafa.po prawej stronie były dwie sypialnie, a na przeciwko drzwi wejściowych łazienka. Po lewej salon połączony z czerwono-czarną kuchnią. Salon składał się z kanapy, dość obszernego obrotowego fotela, telewizora i półki na książki. Praktycznie przez całą długość salonu i kuchni przechodził balkon, a tam gdzie go nie było stał stolik i cztery krzesła, taka a'la jadalnia.
- zjesz coś ? - zapytał Pit buszując w kuchni.
- nie trzeba  - odpowiedziałam i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu.
Mój wzrok przykuły ramki ze zdjęciami. Podeszłam do półki gdzie były ustawione i wzięłam jedną fotografię do ręki.
- Piotrek kto jest ? - pomachałam zdjęciem przed samym piotrkowym nosem, po czym wskazałam na blondynkę obecną na fotografii.
- to jest już przeszłość - wziął ode mnie ramkę i wyrzucił ją do kosza, tak po prostu.. wyrzucił do kosza.
- Piotreek.. - jęknęłam - powiedz mi kto to był.. jesteśmy razem, to chyba nie powinniśmy mieć tajemnic.
- chodź - pociągnął mnie za rękę i usiedliśmy na kanapie - to była Sara. Moja była dziewczyna. Mieszkałem z nią, to dla niej kupiłem to mieszkanie, to z nią chciałem spędzić tutaj życie, ale niestety zostawiła mnie. Zginęła w wypadku samochodowym.. i nie myśl sobie, że jestem z tobą tylko po to aby zapełnić pustkę po niej. Bo tak nie jest. Z poprzedniego uczucia już dawno się wyleczyłem. A teraz mam ciebie i kocham Cię, Majka.
- mogę Ci zaufać ? - zapytałam niepewnie.
- możesz, skarbie - zapewnił i obsypał mój policzek pocałunkiem.
Wstaliśmy z kanapy i podeszliśmy do drzwi prowadzących do sypialni. Nowakowski wziął walizki, po czym weszliśmy do środka. Pokój był cudowny. Przeważały białe i fioletowe kolory. I może mi powiecie, że ta sypialnia jest urządzona męską ręką ? Bo według mnie raczej nie. Wzięłam szybko prysznic, po czym w piżamce wskoczyłam na łóżko środkowego. Po chwili dołączył do mnie również Piter. Przyległ do mojego ciała i objął mnie ramieniem. Na dobranoc musnął moje ramię, po czym usnęliśmy. Przynajmniej ja usnęłam, bo Piotrkowi, chyba sen nie był pisany tej nocy. Ciągle wiercił się na łóżku.
- hej, co się dzieje ? - chwyciłam go za rękę i splotłam nasze palce.
- jakoś tak naszły mnie myśli o Sarze i dopiero teraz uświadomiłem sobie, że ona przecież zginęła przeze mnie.. to ja chciałem aby szybciej wróciła tego wieczora.
- Misiek, nie wiem co się wtedy wydarzyło, ale nie możesz się obwiniać - czułam się głupio. Podświadomość mówiła mi, że Nowakowski nadal kocha swoją byłą dziewczynę.
- Majka przepraszam.. wiem, że jest Ci trochę dziwnie gdy Ci to mówię, bo teraz jestem z tobą, ale po prostu nie mam się komu wygadać.. - mocniej ścisnął moją dłoń.
- już dobrze, Piotruś  - pogładziłam go po policzku i ponownie wtuliłam się w jego tors.

Obudziły mnie hasały z kuchni. Otwarłam oczy i dostałam mini zawału. Bo przecież dokładnie słyszę odgłosy dochodzące z kuchni, ale środkowy ciągle śpi. I Majeczkę nagle tchnęła odwaga i wyszła z sypialni powoli kierując się do kuchni. Stanęłam i zamarłam. Przede mną stał sam Grzegorz Kosok w samych bokserkach. Pisnęłam przestraszna, a Piotrek w mgnieniu oka zjawił się obok mnie.
- co się stało ?  - zapytał zaspanym jeszcze głosem przeciągając przy tym swoje mięśnie.
Nie zdołałam wydusić się z siebie ani słowa, więc tylko wskazałam na szalejącego po kuchni Kosoka. Nowakowski wybuchnął śmiechem, ale potem zganił sam siebie i zaczął dyskusję z przyjacielem.
- ten noo, musisz mnie przenocować stary, za te kwiatki co Ci podlewam - tłumaczył Grzesiek
- trzy kaktusy na krzyż - zaśmiałam się pod nosem, ale Piotrek zmierzył mnie wzrokiem więc się ogarnęłam.
- a co się znowu stało ?  - powiedział kładąc nacisk na znowu.
- sąsiad z góry zalał mi mieszkanie i teraz mam remont - mruknął, ale po chwili jego wzrok przeniósł się na mnie - a ty to kto ?
 - Majka - uśmiechnęłam się i wystawiłam dłoń w jego kierunku.
- Piotrze czekam na wyjaśnienia - Kosa zwrócił się do przyjaciela, a mnie zacięło.. czy oni ? no oby nie..
- no to jest moja dziewczyna  - wyjaśnił mu
- dziewczyna tak ?
- no tak - wtrąciłam.
- no chodźcie tu misiaki  - Grzesiek wyszczerzył się, podszedł do nas i mocno nas wyściskał - wreszcie piter znalazłeś sobie dziołszkę.
Okej no i wcięło mnie w podłogę. Tego to się nie spodziewałam. Nigdy nie pomyślałabym, że najlepszy przyjaciel mojego chłopaka będzie mnie przytulał w samych bokserkach. Usiadłam przy kuchennej wyspie i czekałam, aż chłopaki łaskawie zakończą potajemną rozmowę. W końcu do kuchni wszedł Pit.
- Grzechu już nie będzie nam przeszkadzał. Wybywa do swojej dziewczyny - oznajmił i zaczął przygotowywać śniadanie.
Po chwili usłyszeliśmy tylko zadowolony głos Kosoka, który się z nami pożegnał i zniknął za drzwiami wejściowymi. Po śniadaniu zadzwoniłam do taty, powiedzieć, że żyję, a później ubrałam się w coś sensownego. Dołączyłam do Nowakowskiego grzejącego kanapę i chwilę poskakaliśmy po kanałach. Co z tego, że zbliżała się czternasta, a my nie mieliśmy żadnych planów.
Oparłam głowę o ramię siatkarza i wpatrzona w "Kuchenne Rewolucję" powoli usypiałam.
- nie śpij kochanie - środkowy delikatnie pocałował moją skroń.
Uniosłam głowę do góry i zatopiłam się w jego niebieskich tęczówkach. Niepewnie przejechałam ręką po jego policzku, po czym nieśmiało musnęłam jego usta swoimi.
- Piotrek słyszałem, że już przyjechałeś - usłyszeliśmy krzyk z wnętrza mieszkania. Odwróciłam się i ujrzałam Zbigniewa Bartmana. O niee, tyle siatkarzy na raz to trochę za dużo..
- czy wszyscy twoi koledzy mają klucze do twojego mieszkania ? -  szepnęłam mu na ucho
-  tylko Kosa i Zibi  - uśmiechnął się i wstał aby przywitać się z kolegą.
Zostałam w salonie na kanapie, a chłopaki burzliwie dyskutowali o czymś w kuchni.
- ale przecież ona jest dla Ciebie za młodaa - mruknął Zbyszek.
Nie wytrzymałam. Co jak co, ale on nie powinien wtrącać się do naszego życia. Wstałam i wybiegłam z mieszkania. Dałam upust swoim emocją, które buzują we mnie od samego przybycia do Rzeszowa.

2 komentarze:

  1. A może Zbyszek po prostu tak powiedział, bo Majka mu się spodobała ? ;>. Robi się ciekawie.
    Czekam na kolejny ! ;D
    Pozdrawiam. ;-**

    OdpowiedzUsuń
  2. No,no,no robi się coraz ciekawiej ;p Hmmm jak to się wyjaśni ;]] Dodaj szybko nowy rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń