czwartek, 10 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 30, Majka nie podrywaj.

Zajęliśmy miejsca na czerwonej skórzanej kanapie. Mateusz nie kazał nam na siebie zbyt długo czekać i już po chwili siedział na przeciwko mnie z nosem w menu.
- ja poproszę z ananasem - uśmiechnęłam się w stronę przystojnego kelnera.
- Majka nie podrywaj tak tego chłopaka - zaśmiał się Mati, gdy tylko kelner odszedł.
- już nie muszę nikogo podrywać - wytknęłam w jego stronę język i przytuliłam się do Piotrka.
- aż mi się rzygać chce z tej waszej miłości - westchnął
- pożyjemy zobaczymy. Na razie nie spotkałeś jeszcze tej jedynej - Pit objął mnie po czym odebrał zamówione pizze.
I jak zwykle z mojego talerza zniknęła może połowa okrągłego placka, a chłopaki już siedzieli najedzeni. Podstawiłam więc im moją porcję, którą również z zapałem od razu skonsumowali.
Na wspólnych pogawędkach przy litrach coca-coli miło upłynęły nam dwie godziny. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o park, w którym minęła nam kolejna godzina.
- siostra, to kiedy wracasz ? - pierwszy raz nazwał mnie siostra, co wywołało u mnie lekkie zdziwienie, ale w sumie było to bardzo miłe.
- braciszku, ja jeszcze nie wyleciałam.
- chodź tu - przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- nie muszę być zazdrosny, prawda? - ależ nie Piotrze, już Ci ją oddaje. Dbaj o nią w tym Rzeszowie - Mateusz uścisnął dłoń Nowakowskiego.
Odprowadziliśmy Matiego pod sam blok, po czym sami trzymając się za ręce poszliśmy w stronę naszego osiedla. Spacerowaliśmy w ciszy, co chwilę spoglądając na siebie zastanawiając się kto pierwszy ma wykonać jakiś ruch. W końcu Piotrek nie wytrzymał i przyciągnął mnie bliżej siebie. Ułożył dłoń na moim policzku i delikatnie musnął moje usta swoimi. objęłam go w pasie i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Taki układ lubiłam. Mogłam do woli nawdychać się jego perfum i wsłuchać się w bicie jego serca. W końcu opamiętaliśmy się i z powrotem ruszyliśmy w drogę powrotną.
U progu domu przywitała na Heksa. Szybko ją nakarmiłam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamkę. Piter uczynił to samo. Razem usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy przełączać programy, w celu znalezienia jakiegoś fajnego filmu. W końcu wybór padł na kolejny odcinek Doktora House'a. Nowakowski położył głowę na moich kolanach i zaczęliśmy seans. Jak to w wakacje bywa w telewizji lecą przeważnie same powtórki. Tak też było tym razem. Oglądałam już ten odcinek, ale Pit uparł się, że jeszcze go nie widział. Z nudów zaczęłam bawić się jego blond włosami. Widziałam jak co chwilę delikatnie się uśmiechał.
- Majka kocham Cię  - obrócił głowę w moją stronę i spojrzał prosto w moje oczy. Nachyliłam się i musnęłam jego usta swoimi.
Zrobiło się późno, więc postanowiliśmy pójść już spać. Jutro chcieliśmy wyjechać jak najwcześniej, aby w Rzeszowie być wczesnym popołudniem.

Jak cudownie obudzić się rano, a potem dowiedzieć się, że jest już grubo po 12. Tak moi drodzy zarówno Piotrek jak i ja zaspaliśmy i to dosyć poważnie. Zerwałam się na równe nogi budząc przy tym Nowakowskiego.
- która godzina ? - zapytał zaspanym jeszcze głosem.
- dwunasta z haczykiem - mruknęłam i zniknęłam za drzwiami łazienki.
- żartujesz sobie ? - krzyknął
- nieeee - rzuciłam i przemyłam twarz zimną wodą.
Umyłam zęby, rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. W drzwiach minęłam się z siatkarzem. Poszłam do garderoby, gdzie ubrałam się w rurki i zwykłą koszulkę z nadrukiem. Zbiegłam po schodach i wrzuciłam do tostera kilka tostów. Obiegłam cały dom sprawdzając czy aby na pewno nie zapomniałam czegoś ważnego. No tak, Majeczka zostawiła na biurku w pokoju laptopa, aparat i ładowarkę. Szybko włożyłam to do torby i przyszykowałam śniadanie. Zanim środkowy się ubrał zdążyłam jeszcze nakarmić Heksę.
Zaraz po śniadaniu Piotrek zaniósł nasze walizki do samochodu. Sama ponownie sprawdziłam cały dom i zamknęłam psa w kojcu na dworze. Gdy byłam już w stu procentach pewna, że wszystko mam dokładnie zamknęłam dom i wsiadłam do piotrkowego BMW. Nowakowski odpalił silnik i wyruszyliśmy w podróż na drugi koniec Polski. Włączyłam radio i znalazłam jedną z najpopularniejszych stacji radiowym w naszym kraju. Na zegarku było parę minut po trzynastej, więc na miejscu będziemy około dziesiątej - jedenastej, wliczając w to wszystkie korki i tym podobne. Pierwsze godziny jakoś leciały. Próbowałam nie spać, choć nie bardzo mi to wychodziło. Po przejechaniu jednej trzeciej drogi Pit zatrzymał samochód na stacji benzynowej. Pracownik nalał paliwa do baku, a środkowy poszedł zapłacić. Przy okazji przyniósł dwie dużo kawy i kilka zimnych napoi.
- nie jesteś głodna? Bo jakby co to zatrzymamy się gdzieś na jakiś obiad czy coś - zaproponował
- ja nie. Ale śmiem twierdzić że ty tak - Piter pokiwał twierdząco głową.
Pół godziny później zaparkował samochód pod jednym z zajazdów. Siatkarz złożył zamówienie, a ja poszłam skorzystać z toalety. Gdy tylko zjedliśmy ruszyliśmy w dalszą drogę i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
- Maju wstawaj. Już jesteśmy - szturchnął moje ramie.
Leniwie otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Faktycznie staliśmy przed jedną z pięknie odnowionych kamienia. Piotrek wyjął z bagażnika walizki i otworzył główne drzwi. Niestety w budynku nie było windy więc na drugie piętro musieliśmy wejść po schodach. Ja nie miałam z tym najmniejszego problemu. W przeciwieństwie do Pita, który targał za sobą moją walizkę i swoją torbę. W końcu wspólnymi pijani dotarliśmy pod mieszkanie środkowego. Mieszkał pod czwórką. Siatkarz wygrzebał z kieszeni klucze i otworzył drzwi. Przepuścił mnie w nich, a moim oczom ukazało się piękne mieszkanie urządzone jak najbardziej kobiecą ręką.

3 komentarze:

  1. Kobiecą ręką.. Hm.. Jestem ciekawa przez kogo, haha. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Obstawiam ,że yy mama urządziła haha żart :D Świetnie ! :D



    wieem ,ze to może kłopot ,ale mogłabyś mnie informować o nowym rozdziale u mnie? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział czekam na następny ; ]]

    OdpowiedzUsuń