piątek, 4 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 27, jeden wielki chaos

- nie skończyłem. Mogę ? - zapytał wskazując na moją rękę. Niepewnie pokiwałam głową. - ale nie podglądaj.
Pit usiadł obok mnie, przez co szafka trochę się zachwiała. Podałam mu prawą rękę, a lewą dłonią zakryłam oczy. Pędzelkiem łaskotał moją skórę. Próbowałam wyczuć co piszę, lecz robił to dość delikatnie tak więc nawet nie czułam kształtów jakie malował.
- skończyłem - wstał i stanął na przeciwko mnie kładąc dłonie koło moich bioder.
Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na moją rękę, a potem w oczy Piotrka. Siatkarz niepewnie się uśmiechnął, a ja poczułam że lekko się rumienie więc spuściłam głowę na dół. Poczułam jego ciepłą dłoń na moim policzku. Delikatnie podniósł moją głowę do góry. Znowu zatopiłam się w jego niebieskich oczach.
- Majka - wyszeptał. Serce podeszło mi do gardła - gdy tylko Cię zobaczyłem wiedziałem Cię że Cię polubie. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak - ciągle przeszywał mnie wzrokiem. A ja? A ja nie mogłam wycedzić ani jednego słowa - dobra Majka. Co będzie to będzie. To co tu napisałem jest czystą prawdą - wziął głęboki wdech - niech się dzieje wola nieba. Majko Rej, kocham Cię. I chciałbym Cię oficjalnie zapytać o to czy zostaniesz moją dziewczyna.
Świdrował mnie tymi swoimi błękitnymi oczkami. Wiedziałam że w głębi duszy strasznie się stresuje. A co w moim wnętrzu? Jakby to powiedzieć. Jeden wielki chaos. Serce mówiło że powinnam się zgodzić, przecież on też nie jest mi obojętny. Jednak kochany rozum blokował głos swojego kompana. Bo przecież jakim cudem on się mną w ogóle zainteresował? Mną, niespełna osiemnastoletnią zwykłą dziewczyną.
- Maja.. - wyrwał mnie z rozmyśleń - ja przepraszam. Nie powinienem tak szybko, tak nalegać.
- Piotrek wszystko jest w porządku.
- Majka..
- cii - przyłożyłam palec do swoich ust, po czym delikatnie musnęłam jego wargi swoimi.
Zdążyłam tylko zauważyć błysk w jego oczach, na nic innego mi nie pozwolił. Poczułam jego usta na swoich. Delikatnie rozchyliłam wargi wpuszczając jego język do swojej jamy ustnej. Całował lekko niepewnie jakby bał się mojej reakcji.
- przyniosłam ten rozpuszczaa... - pani Ania stanęła w bramie garażu - to ja go może postawie pod ścianą.
Uśmiechnęła się do nas i wróciła do swojego poprzedniego zajęcia.
Lekko zdezorientowani zaistniałą sytuacjią zaczęliśmy się śmiać. Śmiać tak jak to tylko my potrafimy. Aż w końcu zaczęliśmy się dusić z braku powietrza. Zeskoczyłam z szafki i stanęłam na przeciwko środkowego. Piotrek chwycił mnie za rękę i przyciągnął do swojego ciała mocno przytulając.
- Nowakowski ! - jęknęłam gdy tylko poczułam że ściska mnie o wiele za mocno.
- przepraszam. Jakoś tak straciłem wyczucie, a ty jesteś taka krucha - wytłumaczył się obsypując mnie niewinnym całusem w policzek.
- mógłbyś mi to już zmazać? - poprosiłam podstawiając mu moją rękę pod twarz.
- a nie podoba Ci się moje wyznanie? - zrobił smutną minę - starałem się pisać bardzo czytelnie.
- podoba mi się, ale później mogą być trudności ze zmyciem go.
- no okej - westchnął i poszedł po rozpuszczalnik. Wylał płyn na ściereczkę. Trochę się wahał ale w końcu zmył farbę z mojej skóry.
- dziękuje - powiedziałam i wynikając go zmierzałam aby zaczerpnąć świeżego powietrza.
- ekhem - odchrząknął chwytając mnie za nadgartek.
Odwróciłam się w jego stronę a ten tylko palcem wskazał na swój policzek.
Już mnie wykorzystuje.
Cmoknęłam jego policzek, po czym znów pojawiła się pani Ania, zapraszając nas na obiad.
Chciałam pomóc pani Nowakowskiej w nakryciu stołu, ale ta skutecznie wygoniła mnie do Piotrka. Usiadłam na łóżku w jego pokoju i czekałam aż ten łaskawie odświeży się po malowaniu. Wyszedł z łazienki w hawajskich szortach. Mój wzrok powędrował na jego nagą klatkę piersiową.
- co się tak patrzysz? - zapytał zadziorwie zakładając podkoszulek, który bardzo dobrze podkreślał jego kaloryfer.
- a nie mogę się patrzeć na mojego chłopaka? - dość niepewnie wypowiedziałam słowo "chłopak" bojąc się trochę jego reakcji. Ciągle myślałam, że to jest jeden wielki sen i zaraz się obudzę, a wszystko zniknie.
Piter podszedł do łóżka i nachylił się nade mną muskając moje usta. Zaraz też dobiegło nas wołanie pani Anny że obiad już na stole, więc czym prędzej zbiegliśmy na dół.
Zasiedliśmy do posiłku, życzyliśmy sobie wzajemnie smacznego , po czym zajadaliśmy się wspaniałą pieczenią według przepisu babci Nowakowskiej.
- idźcie się wyszaleć a ja pozywam - zaproponowała Anna - i nie słyszę żadnego sprzeciwu.
Podziękowaliśmy za obiad i opuściliśmy dom. Włóczyliśmy się bez celu po Gdańsku, co chwilę napotkując fanów siatkówki, którzy prosili Piotrka o zdjęcia i autografy. Zrobiło się późno i chłodno więc rozeszliśmy się do domów, uprzednio umawiając się na wieczorny spacer po bałtyckim wybrzeżu. Odprowadził mnie pod same drzwi i niepewnie pocałował na pożegnanie. Lubie tą jego nieśmiałość. Co ja w ogóle mówię. Ja kocham tą jego nieśmiałość. I właśnie teraz to do mnie dotarło. Ja kocham Piotra Nowakowskiego. Ja go kocham...

Weszłam do środka i już u progu prawie przewróciłam się o torbę podróżną taty.
- wyjeżdzasz gdzieś ? - krzyknęłam na tyle głośno aby słychać mnie było w całym domu.
- tak córeczko - Andrzej szedł z góry ze swoją kosmetyczką - chyba mogę zostawić cię samą w domu?
- jasne tatku - uśmiechnęłam się promiennie - a gdzie się wybierasz ?
- dzisiaj miałem udaną rozprawę i dostałem kilka dni wolnego z tego powodu więc postanowiłem pojechać z Asią na małe wakacje. Chcemy wyjechać jeszcze dzisiaj.
- udanego wyjazdu życzę.
- nie dziękuje - zaśmiał się - w razie czego poprosiłem Piotrka aby miał na Ciebie oko. Nie masz nic przeciwko ?
- nie, tato.
- Ja już będę leciał. Wracamy w niedzielę. Ale pewnie ty będziesz już w drodze do Rzeszowa. A właśnie - odłożył uprzednio chwyconą już torbę i poszedł do kuchni - mam dla Ciebie przed urodzinowy prezent - oznajmił i wręczył mi kartę kredytową - kod pin masz zapisany tutaj na kartce.
- dziękuje - wykrzyczałam uradowana i rzuciłam się w objęcia mojego taty.

Chwilę później mój ojczulek zniknął z mojego pola widzenia. Pobiegłam na górę i ubrałam się trochę cieplej. Spodenki zamieniłam na spodnie, a na koszulkę nałożyłam sweter. Poprawiałam fryzurę gdy rozdzwonił się dzwonek do drzwi.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział ^^,wstaw jurto następny proszę .? ; )) ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  2. Majka i Pit <3
    Nareszcie razem.. haha :D
    Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń