sobota, 27 października 2012

ROZDZIAŁ 6, nie ma to jak spotkać gwiazdę

- kiedy przyjechałeś ? - spytał swojego znajomego Łukasz
- jakąś godzinę temu. Szukałem cię. Ciotka powiedziała mi że poszedłeś do kina. Wracam za kilka dni do Rzeszowa więc chciałem jak najwięcej czasu spędzić w tym pięknym mieście. A tak w ogóle to Piotrek jestem - wyciągnął do mnie rękę
- Majka - odpowiedziałam.
Nie mylicie się. Przed mną stał środkowy reprezentacji polski mężczyzn w piłce siatkowej : Piotr Nowakowski. Jak się potem okazało jest bratem ciotecznym Łukasza. Szczena mi opadła. Cichy jest moim idolem. Przez pewien okres miałam nawet jego plakat nad łóżkiem.
No więc wylądowałam w sali kinowej między Kubą a Nowakowskim. Film był z tych naprawdę strasznym rodzajów horrorów. Nawet panowie w pewnych momentach mieli pietra.
Nagle ręką siatkarza wylądowała na mojej. Wyszeptał tylko ciche "przepraszam" i zabrał swoją dłoń z mojej.
Po filmie wymieniliśmy się wrażeniami z filmu, a Piotrek i ja numerami telefonów. Kaśka mi nic uwierzy, że poznałam Pita.

W domu zastałam Joannę i tata na siedzących na sofie. Oglądali jakiś film. Dobrze że tata sobie kogoś znalazł. Przywitałam się i poszłam do siebie. Nie minęło 10 minut, a mój telefon zaczął wibrować.

//
- hej Majka.
- no witam Cię
- masz jakieś plany na jutro ?
- tak właściwie to tak. O 10 przyjeżdżają moi przyjaciele.
- czym przyjadą ?
- pociągiem. Kompletnie zapomniałam o tym że tata idzie jutro do pracy. I nie ma ich kto odebrać.
- to może ja mógłbym pojechać ?
- na prawdę mógłbyś ?
- i tak nie mam nic innego do roboty. To o której mam być u ciebie ?
- a ile mamy stąd do stacji ?
- 15-20 minut.
- no więc bądź wpół do dziesiątej.
- oczywiście że będę
- dziękuje. To do jutra.
- do jutra
//

Kaśce i Kamilowi szczeny poopadają.
Wyłapałam Heksę, po czym sama wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Wskoczyłam w spodenki i luźnym T-shirt. Włączyłam laptop i zalogowałam się na facebooka. Nowe zaproszenia od nowych znajomych. Dopiero teraz przyjmuje bo przed tem jakoś nie miałam okazji.
Postanowiłam ogarnąć mój pokój. W garderobie panował artystyczny nieład. Po kilkunastu minutowym sprzątaniu położyłam się spać.
W myślach ukłdałam plan jutrzejszego dnia. Wstałam o 8. Ubrałam się w kremową spódniczkę z wysokim stanem. Wciągnęłam do środka białą przezroczystą koszulę z kokardą przy szyi. Do tego kremowe wysokie szpilki. Włosy związałam w koka. Zjadłam śniadanie. Po chwili pod dom podjechało czarne BMW Nowakowskiego.
- wow. Pięknie wyglądasz - powiedział dając mi buziaka w policzek.
- dziękuje
Weszliśmy do samochodu. Na mieście były straszne korki. Kaśka dzoniła do mnie 5 razy pytając gdzie jestem. Pół godziny po 10 zaparkowaliśmy na dworcowym parkingu. Z daleka zauważyłam Kamila więc szybko wysiadłam i pobiegłam przywitać się z przyjaciółmi.
- Majka ! - krzyknął Kamil gdy tylko mnie zobaczył
- Menda moja - powiedziała Kaśka i przytuliła mnie
- tylko nie Menda ! Kamilku trzymaj tą maneje bo zaraz jej szczena od żuchwy odpadnie.
Zaprowadziłam ich pod wyżej wspomiane czarne BMW. Z samochodu wyszedł Nowakowski i otworzył bagażnik.
- Majka - szturchnęła mnie przyjaciółka - czy to jest Piotr Nowakowski
- tak - powiedziałam spokojnie
- czemu mi wcześniej nie powiedziałaś - tak spiętej Kaśki jeszcze nigdy nie widziałam
- cześć, jestem Piotrek - powiedział Pit gdy doszliśmy do samochodu
- Kamil, Kasia - przedstawiłam ich.
Po czym zapakowaliśmy się do samochodu siatkarza i pojechaliśmy w stronę mojego osiedla. Tym razem obyło się bez korków. I 20 minut później byliśmy na miejscu. Piotrek zaniósł walizki Kaśki. Ona zawsze zabiera mnóstwo ubrań. Kiedyś na 3 dniową wycieczkę w Bieszczady zabrała największą walizkę jaką można mieć. Poznałam Piotrka z tatą, który złapał z nim bardzo dobry kontakt. Lubił siatkówkę. Zawsze razem oglądaliśmy wszystkie mecze. Umówiliśmy się na wieczorne wyjście na plaże. Wpadną też chłopaki. Pożegnałam Cichego, a następnie zaprowadziłam te moje podlotki do ich pokoi. Każdy dostał swój. 5 minut później Kaśka wpadła jak burza do mojego pokoju.
- laska, skąd ty znasz Nowakowskiego ?!
- poznałam go wczoraj. Jest bratem ciotecznym mojego kolegi - Łukasza
- a jakieś ładne koleżanki też poznałaś ? - spytał Kamil który właśnie wszedł do mojego królestwa
- niestety jeszcze nie. Za to 5 kolegów - wyszczerzyłam się.
Rozmowę przerwał nam tata, który zawołał nas na obiad.

Po obiedzie wyszliśmy do ogrodu. Kamil bawił się z Heksą, a my z Kaśka opalałyśmy się leżąc na trawie. Pokazałam im najbliższą okolice. Popołudnie zleciało nam bardzo szybko. Szykowaliśmy się do wyjścia na plażę, gdy ktoś zadzwonił do drzwi.
- Majka do ciebie - krzyknął tata
- niech wejdzie - powiedziałam
Po chwili w drzwiach do mojego pokoju zjawił się Kuba.
- gotowa ? - uśmiechnął się. Polubiłam jego uśmiech. Dawał tyle ciepła i radości.
- już prawie. Jeszcze tylko lekki makijaż. Siadaj - wskazałam ręką na brytyjski fotel.
Z łazienki usłyszałam trzask drzwi. Ktoś wszedł do pokoju. Po głosie poznałam Kamila. Chwilę porozmawiał z Kubą. Wyszłam z łazienki w tej samej chwili gdy Kaśka wchodziła do mojej sypialni. Przedstawiłam jej Kubę i udaliśmy się w stronę plaży.

czwartek, 25 października 2012

ROZDZIAŁ 5, magia Gdańska

- Ulica Długa i Długi Targ tworzące Trakt Królewski należą do najpiękniejszych ulic Gdańska - poinformował mnie Kuba - a tutaj Dwór Artusa a tam fontanna Neptuna.
Porobiłam mnóstwo zdjęć. Zauważyłam że Kuba interesuje się historia. Co chwilę opowiadał ciekawe historyczne anegdoty na temat miasta i zabytków.
- a tutaj są najlepsze impezy w całej Polsce - powiedział dumnie gdy stanęliśmy przed jednym z klubów - kiedyś cię tu zabiorę
- liczę na to - uśmiechnęłam się a mój żołądek znów dał o sobie znać
- no więc na co masz ochotę
- na pizzę
Weszliśmy do najbliższej pizzerii. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy pizzę. Długo sprzeczaliśmy się co będziemy dalej robić. Wypadło na plaże. Kuba uparł się że zapłaci. Nie miałam nic do gadania. Ruszyliśmy w stronę morza. Po chwili ukazała nam się ten sam widok co rano : koledzy Kuby znów grali w siatkówkę.
- wy całymi dniami gracie w siatkówkę ?
- jeżeli chcemy być mistrzami Polski - powiedział całkiem poważnie Wojtek.
Kuba dołączył do znajomych, a ja obserwowałam ich grę. Zrobiłam kilka zdjęć. Spostrzegłam leżącą obok koszule Kuby, więc pozwoliłam podłożyć ją sobie pod głowę.
- chłopaki ja idę po wodę. Chcesz coś ? - spytał Łukasz.
- Ja pójdę z tobą - stwierdziłam
Szliśmy jakieś 5 minut brzegiem morza. Potem weszliśmy po schodach. Parę metrów dalej stał sklep. Kupiłam żelki i coca cole. Łukasz wziął 3 butelki wody. Był małomównym, nieśmiałym, wysokim blondynem o błękitnych oczach. Myślałam, ze Kuba jest wyrośniętym olbrzymem, a jednak Łukasz miał kilka centymetrów wzrostu więcej niż on. Wróciliśmy na oddzielony fragment plaży z boiskiem do siatkówki.
- może na dziś już wystarczy ? Która godzina ? - spytał Krzysiek
- już po 4
- o kurde, ja muszę lecieć. Jestem umówiony z Tośka. Mamy iść na jakiś babski film. Bez obrazy - powiedział spoglądając na mnie
Ruszyliśmy w stronę miasta. Wojtek, Bartek, Krzysiek i Karol ruszyli w stronę blokowisk, a ja wraz z Kubą i Łukaszem, który jak się okazało również mieszkał na tym samym osiedlu co ja, wróciliśmy do siebie.
Gdy weszłam do domu, tata już był. Szykował obiadokolację. Dziś miało być spaghetti.
- Jak Ci minął dzień ? - spytał, gdy wyszłam z łazienki.
- Dobrze. poznałam dzisiaj kilku chłopaków z mojej nowej klasy. Są bardzo mili i trenują siatkówkę. Aa i dziękuję za Heksę !  podeszłam i przytuliłam tatę w tym samym momencie do domu wbiegł szczeniak.

Wieczorem zgrałam zdjęcia z dzisiejszego dnia na dysk mojego laptopa, po czym wydrukowałam je i przypięłam na moją ścianę. Z niepokojem wyczekiwałam soboty, kiedy to mieli przyjechał moi przyjaciele.

Kolejne dni upłynęły mi na zwiedzaniu miasta, plażowaniu oraz urządzaniu ogródka. Piątkowego popołudnia tata wrócił wcześniej z pracy. Był niezwykle szczęśliwy.
- Maju, musimy porozmawiać - powiedział, a ja szybko zeszłam na dół.
- o co chodzi ?
- Od paru dni spotykam się z koleżanką z pracy. Chciałbym żebyś ją poznała. To naprawdę cudowna kobieta i łączy mnie z nią silne uczucie. Ma na imię Joanna. Przyjdzie do nas na kolację.
- bardzo się cieszę że wreszcie kogoś poznałeś. Ale tato, nie mogłeś powiedzieć wcześniej ? Umówiłam się do kina z Kubą i Łukaszem.
- chociaż ją poznaj. Potem możesz iść. Będzie za 2 godziny. Przygotuje kolację
Tata zabrał się na gotowanie, a ja poszłam umyć włosy. Wysuszyłam je i związałam w koka. Ubrałam moje czerwone rurki, białą bokserkę i czarny sweter do tego ciemne bakeriny i mała również czarna torebka. Spojrzałam za ścianę ze zdjęciami. "już jutro się zobaczymy" - pomyślałam i zeszłam na dół. W tym samym czasie do domu weszła Joanna.
- dobrywieczór. Jestem Joanna - szczupła brunetka po 40 podała mi rękę
- Majka - uścisnęłam dłoń kobiecie.
Chwilę posiedziałam z nimi po czym wyszłam. Na zewnątrz czekali już moi koledzy - nowi przyjaciele.
Do centrum dostaliśmy się autobusem. Wysiedliśmy przed kinem.
- idziemy na horror - z triumfem w głosie powiedział Łukasz
- uwielbiam horrory - uśmiechnęłam się
- a my myśleliśmy że jesteś z tej części dziewczyn które boją się horrorów - zasmucił się Kuba.
Usłyszałam, że ktoś woła Łukasza. Nie mogłam dojść do siebie po tym jak obróciłam się i ujrzałam znajomego mojego przyjaciela...

środa, 24 października 2012

ROZDZIAŁ 4, niespodziewana wizyta

Obudziłam się około 10. Taty już nie było. Na lodówce widniała karteczka :
" Jestem w pracy kochanie :) . gdybyś mogła to wypakuj ostatnie kartony w salonie i garażu. w moim gabinecie czeka na Ciebie niespodzianka. Tata"
Udałam się do wspomnianego w liściku pokoju. U progu powitał mnie mały szczeniaczek.Pod ścianą leżało całe wyposażenie : 2 legowiska, miseczka na karmę i wodę, smycz oraz zapas karmy, nie zabrakło również mleka w proszku specjalnie dla zwierząt. Wyniosłam jedno z legowisk do swojego pokoju, drugie zostawiłam w salonie tak samo jak miseczki. Smycz położyłam w przedpokoju, a karmę i mleko zaniosłam do kuchni. Przygotowałam jedzenie sobie i Heksie - postanowiłam tak nazwać mojego husky`ego. Po śniadaniu poszłam do swojej sypialni, ubrałam jeansowe spodenki i luźną koszulkę z wizerunkiem Myszki Micki. Wypakowałam pudła stojące w salonie : porcelanowe figurki, książki, wazony, kubki, garnki, talerze, sztućce. Wypuściłam Heksę na dwór upewniając się przedtem, że brama jest zamknięta. Wyniosłam z garażu parę mniejszych, lżejszych pudeł. Już miałam zabierać się za 3 największe, gdy usłyszałam pewien męski głos.
- Cześć, może Ci pomóc ? - zaproponował
- Witam. Gdybyś mógł wnieść mi te pudełka do domu, byłabym bardzo wdzięczna.
Nieznajomy wniósł ciężkie pudełka do salonu. Porozglądał się po domu.
- Jestem Kuba - podał mi rękę, gdy weszłam do domu z Heksą.
- Majka, a to jest Heksa - uśmiechnęłam się - może napijesz się soku
- W takim towarzystwie z czystą przyjemnością - jego uśmiech był jeszcze większy niż mój - kiedy się przeprowadziłaś ? jeszcze nigdy Cię tutaj nie widziałem..
- To pewnie dlatego, że jestem tutaj dopiero od wczoraj. Mój tata dostał posadę prawnika w kancelarii pani Czajki.
- kancelaria Czajki, mówisz ? O ile się nie mylę mama jednego z chłopaków z mojej klasy tam pracuje. A tak właściwie, do której klasy idziesz ?
- maturalna
- no więc to ty będziesz tą nowa uczennica w mojej klasie, o której nasz wychowawca trąbił już od jakiegoś tygodnia.
- prawdopodobnie to ja - strzeliłam kolejnego smajla podając Kubie sok.
- IIIb ? - powiedzieliśmy w tym samym momencie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem
- mam pewien pomysł. Pomogę wypakować Ci te pudła, a potem zabiorę Cię na plażę. Co ty na to ?
- Przydałoby mi się trochę opalić nogi - powiedziałam pokazując moje blade jak ściana nogi
- No więc zaczynajmy.
Rozpakowywanie dwóch pudeł, w których przeważnie były tylko książki i zapiski taty zajęło nam 15 minut. W trzecim pudle znajdowała się moja gitara, o której kompletnie zapomniałam.
- grasz ? - zapytał z iskierką w oczach
- niestety nie. Dostałam ją od taty na 14 urodziny. I jakoś nie było czasu...
- nadrobimy to - uśmiechnął się - gdzie ją postawić ?
- zanieś ją do mojego pokoju. Chodź zaprowadzę Cię. Od razu się przebiorę.
Chwilę później byliśmy już w moim pokoju. Zostawiłam go siedzącego w moim brytyjskim fotelu i poszłam do garderoby. Przebrałam się, po czym wróciłam do Kuby.
- ładnie wyglądasz - stwierdził przypatrując się mi
- dziękuję
-Fajny pomysł z tymi zdjęciami. Kto to ? - wskazał na największy kolaż
- Ja i moi przyjaciele : Kaśka i Kamil. Jeszcze z poprzedniej szkoły. Odwiedza mnie za tydzień, więc z chęcią Cię zapoznam.
- Twoja przyjaciółka jest równie piękna jak ty -
- Przestań. Poczekaj chwilę jeszcze tylko delikatny makijaż.
Po tych słowach udałam się do łazienki. 10 minut później byliśmy już w drodze na plaże. Nawet nie wiedziałam jak blisko mam do plaży. 700 metrów i jesteśmy na miejscu. Wyciągnęłam w torby moją lustrzankę i porobiłam parę zdjęć morzu i Kubie, który oczywiście pozował do nich jak prawdziwy model. W sumie przypominał modela : wysoki, przystojny brunet o głębokich piwnych oczach, wysportowany, mający dobry gust w stosunku do ubrań. Czego chcieć więcej ? Chłopak porobił parę zdjęć mi, w tle morze, piasek, klify.W oddali grupka osób grała w siatkówkę. Chyba byli to znajomi Kuby, bo nagle przyśpieszyliśmy tempo chodzenia i już po chwili poznawałam nowych ludzi.
- Chłopaki to jest Majka, jest nowa, mieszka na moim osiedlu i będzie chodziła z nami do klasy. A to jest Wojtek, Bartek, Łukasz, Krzysiek i Karol.
- Miło mi Cię poznać - uśmiechnął się Krzysiek. Widać lubił podrywać i flirtować.
- Może z nami zagrasz ? - zaproponował Bartek
- Chłopaki, ostatni raz grałam w siatkówkę 2 lata temu. Potem miała złamaną rękę. Nie wiem czy jeszcze potrafię.
Panowie nie nalegali. Zrozumieli. Dodali, że w naszym liceum działa klub siatkarski i będą poszukiwać nowych zawodniczek. Pożegnaliśmy się z chłopakami i razem z Kuba wróciliśmy do mojego domu.
Chłopak od razu zaproponował naukę gry na gitarze. Widać, ze lubił to robić. Poszedł po gitarę, a ja w tym czasie napoiłam Heksę, po czym wypuściłam ją na dwór zostawiając otwarte drzwi tarasowe. Usiedliśmy na kanapie. Najpierw nauczył mnie w ogóle trzymać gitarę. Potem pokazywał jak poruszać palcami. Nie powiem, ale nawet mi szło. Nauczył mnie grać chyba jednej z najprostszych melodii. Podziękowałam dając mu buziaka w policzek. Nagle mój telefon zabrzęczał. Tata.
"Wrócę później. Przyszykuj sobie coś na obiad."
- Pewnie twój chłopak się stęsknił
- Dla twojej wiadomości nie mam chłopaka.
- Więc mogę porwać Cię na miasto.
- Ej, ale ja muszę coś zjeść ! - zasygnalizował to mój żołądek
- Zjemy na mieście. Zgódź się. mam Ci tyle do pokazania.
- No dobrze, niech Ci będzie.
Chwycił mnie za rękę i wybiegliśmy z domu.

ROZDZIAŁ 3, czas rozpocząć nowe życie

Obudziły mnie dzwonek do drzwi. Tata otworzył i chwilę rozmawiał z gośćmi. Po chwili weszli do mojego pokoju.
- no hej mała
- to że mam 1,70 a ty 2m nie oznacza że jestem mała
- nie spinaj się
- Kaśka nie wtrącaj się do naszej ostatniej kłótni - krzyknęłam
- tylko nie ostatniej. Zapomiałaś, że wpadamy do tego twojego Gdańska ? - powiedział ze smutkiem Kamil
- to jednak będziecie ? - krzyknęłam uradowana
- oczywiście - wygrzebałam się spod kołdry
- fiu fiu - uśmiechnął się Kamil. Spojrzałam na Kaśkę, która delikatnie pokazała palcem w moja stronę. No tak głupia ja. W samych majtkach i koszulce.
- no co nie ładnie wyglądam ? - zaśmiałam się
- ależ bardzo - powiedział mój przyjaciel po czym obrócił mnie dookoła - ruchałbym... ale nie mogę.
Po czym jak zwykle przytulał mnie i oboje wybuchaliśmy śmiechem.
- Majka ubieraj się. Musimy jechać. Sprawdź czy wszystko wzięłaś - krzyknął tata.
- a właśnie my tu pitu pitu a prezent czeka - powiedziała Kaśka strzelając smile - Kamilku bądź tak łaskawy i przynieś go.
Po chwili Kamil wszedł z ogromnym kolażem. Składał się on z 4 zdjęć które kiedyś zrobiliśmy sobie w automacie w centrum handlowym.
- jak Ja to zmieszczę w samochodzie ? - zaczęłam główkować - a tak wogóle bardzo wam dziękuje. Cholernie zajebiści jesteście.
Przytuliłam ich i dałam i buziaka. Weszłam do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam wcześniej zaplanowany strój i spakowałam ostatnie rzeczy do torby. Pożegnałam się z przyjaciółmi. Będę za nimi tęsknić. Ale za tydzień się widzimy. Spędzimy najlepsze wakacje w życiu. Na pewno. Tata razem z Kamilem znieśli na dół walizki. Ja z Kaśką wzięłam małe torby w kolaż. Ostatni raz spojrzałam na już puste mieszkanie. Zamknęłam drzwi na klucz. Tata postanowił nie wynajmować nikomu mieszkania. Będziemy tu przyjeżdżać co jakiś czas. Cieszyłam się z tego rozwiązania. Będę mogła co jakiś czas odwiedzać przyjaciół. Jeszcze raz mocno przytuliłam Kamila i Kaśkę. Wsiadłam do samochodu. Po 3 godzinach byłam w Gdańsku. Ujrzałam osiedle na którym będziemy mieszkać. Nagle tata się zatrzymał.
- to tutaj mieszkamy - powiedział dając mi klucze.
Brama otwierana pilot. Duży ogród z miejscem na grillowanie.  Otworzyłam drzwi do nowego życia. Nie zbyt długi korytarz z szafą prowadził do otwartego salonu. W pierwszym momencie zauważyłam kominek na którym stał olbrzymi telewizor. Przed kominkiem stała duża skórzana sofa i dwa fotele oraz szklana ława. Po prawej stronie znajdowała się nowoczesna kuchnia z wyspą na środku oraz jadalnia ze szklanym prostokątnym stołem. Od strony kuchni znajdowało się wyjście do ogrodu. Natomiast od strony jadalni de łazienki. W salonie znajdowały się okrągłe schody a zaraz obok nich wejście do gabinetu, który miał być biurem taty oraz do pomieszczenia które sama mogłam zagospodarować. Weszłam po schodach na górę w tym samym czasie tata wniósł pierwsze bagaże do środka.
- i jak podoba się ? - spytał
- jest pięknie.
Na górze od razu rzucił mi się w oczy korytarz na którego końcu znajdowało się wyjście na balkon. Po jednej stronie dwie sypialnie, po drugiej równiem dwie plus schowek. Światło zaświeciło się automatycznie. Na drzwiach pierwszego z pokoi widniała tabliczka z napisem "MAJKA's room". Otworzyłam drzwi do mojej sypialni. Właśnie o takiej marzyłam. Na środku ogromne łóżko z baldachimem. Również nie małych rozmiarów biurko. Oraz fotele z motywem brytyjskiej flagi. Zaraz rzuciła mi się w oczy futryna z kolorowymi sznurami. Była to moja garderoba. W której stały już bagaże przywiezione wcześniej przez tatę. Jedną ze ścian garderoby było lustro. Od razu ten pomysł przypadł mi do gustu. Następnie odwiedziłam moją łazienkę. Dużych rozmiarów wanna jak również prysznic. Umywalka z przezroczystym blatem. Gdy wyszłam z łazienki w pokoju stał już mój tata z bagażami.
- no córeczko wiedziałaś tą ścianę ? - wskazał na ścianę gdzie znajdowały się drzwi do pokoju - jest to ogromnych rozmiarów tablica korkowa.
- wspaniały pomysł. Zaraz przypne tu zdjęcia.
- wypakuj się. Zaraz pojedziemy na zakupy. W lodówce świeci pustkami.
Zaniósłam walizki do garderoby, gdzie starannie ułożyłam moje ubrania. Następnie weszłam do łazienki i ułożyłam kosmetyki. Potem wyłożyłam książki oraz drobne pamiątki na półkach w głównej części sypialni. Na ścianie obok łóżka przykleiłam kolaż z Kamilem i Kaśką. Z dość dużej skrzyneczki. Wysypałam na łóżko jej zawartość. Były to wszystkie zdjęcia kolekcjonwane od 5 klasy podstawówki. Poprzypinałam je do tablicy korkowej. Wzięłam mój tablet i dokładnie udokumentowałam wygląd mojego pokoju i reszty domu. Zdjęcia wysłałam do dwójki moich przyjaciół.
Chwilę potem byliśmy już w drodze na zakupy. W najbliższym supermarkecie zrobiliśmy zapasy. Obładowani torbami wróciliśmy do domu. Tata przyrządził szybką kolację po której udałam się do mojego pokoju. Byłam bardzo zmęczona więc szybko zasnęłam.

niedziela, 21 października 2012

ROZDZIAŁ 2, czyli ostatnie dni z przyjaciółmi

Na działce była już cała nasza klasa. Kamil otworzył furtkę. Muszę powiedzieć że Kaśka się postarała. Wszędzie porozwieszane były kolorowe lampiony. Arek i Sławek rozpalali grilla, a Kaśka z paroma dziewczynami ustawiała jedzienie na stole. Panował nieziemski klimat. Zaczęło się pieczenie kiełbasek, tańce i śpiewy. Moja przyjaciółka przygotowała nawet pożegnalny tort. Wszyscy rozeszli się około 24. Wracałam razem z Kamilem do domu.

- będzie mi was brakowało - wyszeptałam, a z moich oczu poleciały łzy.
- nie płacz. Jeszcze nie raz się zobaczymy - przytulił mnie. Lubiłam jak mnie przytula. Czułam się wtedy potrzebna i ważna dla kogoś.
- postaram się do was jak najczęściej dzwonić. Obiecuje że kiedyś wpadne do was na weekend
- moje mieszkanie jest dla ciebie zawsze otwarte - roześmiał się - a tak po za tym to może wybierzemy się jutro do kina ? Ty, ja i Kaśka. Co ty na to ?
- wspaniały pomysł - wspięłam się na palce i dałam mu buziaka
- śpij dobrze - powiedział gdy już stanęliśmy pod naszymi mieszkaniami.
- ty również - pomachałam mu za dobranoc i weszłam do mieszkania.

Szybko wskoczyłam pod prysznic. Potem ubrałam moje spodenki i koszulkę i poszłam spać. Długo nie mogłam usnąć. Zastanawiałam się nad wyglądem nowego mieszkania i nad nową szkołą.
Obudziłam się około 11. Tata już wrócił i robił śniadanie.

- dzień dobry Majeczko. Jak tam się wczoraj bawiłaś ? - zapytał gdy wyszłam z pokoju
- wspaniałe tato. A właściwie mam taką sprawę. No bo wiesz są wakacje i chciałbym je spędzić z Kaśka i Kamilem...
- ależ oczywiście iż możesz ich zaprosić do Gdańska. - przerwał mi
- skąd wiedziałeś że chce o to zapytać? - nie ukrywałam zdziwienia
- sam chciałem im to zaproponować - uśmiechnął się.

Podeszłam i dałam mu buziaka.
Po śniadaniu zaczęłam pakować ostatnie ubrania. Zauważyłam torbę z prezentem od mojej byłej już niestety klasy. Wczoraj kompletnie o nim zapomniałam. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z torby ogromną książkę. Otworzyłam ją na pierwszej str
"Najlepszej koleżance, przyjaciółce, uczennicy, przewodniczącej klasy aby zawsze pamiętała jaka jest dla nas ważna "
Poniżej podpisała się cała klasa i nauczyciele. Książka zawierała zdjęcia zrobione na wycieczkach i lekcjach oraz najlepsze teksty wypowiedziane przez dwa lata naszej wspólnej edukacji. Nigdy ich nie zapomnę. Zjadłam obiad i włączyłam facebooka. Kaśka dodała zdjęcia z wczorajszej imprezy pożegnalnej. Napisałam jeszcze do Kamila aby zapytać o której idziemy. Miałam jeszcze dwie godziny. Sprawdziłam czy nic nie zostawiłam. Jutro po śniadaniu wyjeżdżam. Włączyłam telewizję. Muszę przyznać że na vivie coraz mniej muzyki puszczają. Przesiedziałam na kanapie jakieś 1,5 godziny. Potem ubrałam rurki i koszulkę. Wyszłam z mieszkania w tym samym czasie co Kamil. Kaśka czekała na nas przed blokiem.

- mam dla was wspaniałą wiadomość. Zapraszam zaś na wakacje do Gdańska. Co ty na to?
- żartujesz sobie ? - spytała z niedowierzaniem moja przyjaciółka
- nie. Mówię jak najbardziej poważnie. Chce z wami spędzić wakacje.
- kiedy możemy przyjechać?
- może być za tydzień. Jeżeli nie macie nic przeciwko - odpowiedziałam.

Ruszyliśmy w stronę budynku kina. Kamil kupił bilety na jakiś horror, a my zajęłyśmy się popcornem i colą. Gdy wychodziliśmy do kina zawsze wybieraliśmy horror. Jak szczególnie nie bałyśmy się tych filmów. Przecież to czysta fikcja. Po filmie poszliśmy na pizzę. Mówiliśmy przyjazd moich przyjaciół do Gdańska. Pożegnałam się z Kaśka, która mieszkała w innej części miasta. Ruszyłam w stronę osiedla z towarzyszem Borkiem.

- do zobaczenia - powiedział gdy stanęliśmy już na naszym pietrze
- do zobaczenia Kamilku.

Przytulił mnie i pocałował w policzek. Będzie mi go brakowało.
Weszłam do mieszkania i rzuciłam się zmęczona na łóżko.

sobota, 20 października 2012

ROZDZIAŁ 1, czyli czas pożegnania

No więc to już koniec. Koniec zd moją przygoda z klasa pana Jolka. Już za dwa dni wyjeżdżam do Gdańska. Tata dostał tam nową pracę, więc maturę mam zdawać nad morzem. Na 11 zjawiłam się w szkole. Na początku uroczyste rozdanie świadectw. Jednak przed tem co roczne przemówienie pani dyrektor. Musicie wiedzieć że pani Webak nie była nudną, surową dyrektorką, ale wręcz przeciwnie : była pełna energii i miała bardzo duże poczucie humoru. Więc na jej przemówienie wszyscy zareagowali śmiechem. Nadeszła ta chwila: wręczenie świadectw z czerwonym paskiem klasie IIe.
- Majka Rej - dumnie powiedział pan Jolek.
Wyszłam na scenę i odebrałam moje świadectwo. Potem wszyscy udaliśmy się do klasy. Nasz wychowawca poprosił o chwilę ciszy.
- no więc Maju, opuszczasz nas?
- niestety tak - odpowiedziałam, siedzący za mną Arek wytarł wyimaginowaną łezkę
- będzie nam cię brakować - kontynuował - mamy dla ciebie prezent

Pan Jolek wyjął spod biurka ogromą torbę.

- proszę to dla ciebie od całej klasy - powiedział i podał mi prezent. Podziękowałam całej klasie. I zaprosiłam ich na imprezę pożegnalną, która odbędzie się na działce Kaśki - mojej najlepszej przyjaciółki. Niestety wychowca nie mógł przyjść z powodów osobistych. Pożegnałam się z nim i wróciłam do domu jak zwykle z Kamilem, który był moim sąsiadem.

Kaśka obiecała zorganizować całą impeze więc nie musiałam się niczym martwić. Wskoczyłam pod prysznic, umyłam włosy. Potem zjadłam przygotowany przez tatę obiad. Tata był naprawdę wyśmienitym kucharzem. Zostało mi 1,5 godziny. Wyruszyłam włosy i stanęłam przed szafą zastanawiając się co ubrać.

- Majeczko, ja jadę do Gdańska zawieźć cześć rzeczy. Wróce jutro rano - usłyszałam trzask drzwi.

Dobrze że do Gdańska nie było aż tak daleko. Szczerze mówiąc nie widziałam jeszcze nowego domu. Tata opowiadał mi, że jest dwupiętrowy. Na dole garaż, kuchnia połączona z jadalnią, przestronny salon z kominkiem, jedna z łazienek i gabinet oraz jedno pomieszczenie do zagospodarowania. Na drugim pietrze : 4 sypialnie każda z łazienką w tym 2 z garderobą - jedna dla mnie, druga dla taty, balkon z którego rozciąga się piękny widok oraz tzw. schowek.

Miałam coś mniej czasu. Postanowiłam ubrać czarne rurki, białą bokserke i bejsbolówke. Wkładałam trampki gdy do mieszkania wszedł Kamil.

- idziemy ? - spytał
- idziemy
- ładnie wyglądasz - stwierdził obracając mnie wokół własnej osi.
- dziękuje.

Zamknęłam mieszkanie i udaliśmy się w stronę działki Kaśki.