- ty śpisz czy już wstałaś ? Bo kakao stygnie - na słowo kakao wyraźnie ożyłam i już po chwili siedziałam przy kuchennej wyspie.
- tosty z nutellą mogą być? Halo Majka tu ziemia.
No tak.. Głupia Majka zapatrzyła się na uwijającego się w kuchni niczym kucharz siatkarza. Chyba za dużo czasu z nim spędzam, bo powoli zaczynam się od niego uzależniać. On jest gorszy niż nie jeden narkotyk. A ten jego uśmiech który topi moje serce.. Majka ! Stop !
- Piotrek a skąd ty się tutaj w ogóle wziąłeś ? - spytałam przegrywając kolejnego tosta.
- akurat trafiłem jak twój tata wychodził. Wpuścił mnie do środka. No i tak tutaj sobie siedzę.
- ale mój tata wychodził do pracy ponad godzinę temu!
Nowakowski tylko wzruszył ramionami. No tak.. nie łaska mi wytłumaczyć.. ech. Po zjedzonym śniadaniu usiedliśmy wygodnie na kanapie i zaczęliśmy szukać jakiego sensownego programu. Ale przecież mamy godziny przedpołudniowe i lipiec.. nie ma co liczyć na fajny film.
- ja się pójdę przebrać to może gdzieś wyjdziemy - zaproponowałam po czym szybko pobiegłam do swojego pokoju i wybrałam numer do Kaśki.
//
- Kasiok potrzebuje pilnej konsultacji.
- doktor Szymańska zamienia się w słuch.
- chodzi o Piotrka, bo jaa chyba..
- czeeeeekaaaaj. czy na jego widok serce Ci szybciej bije i masz tysiące myśli w głowie?
- tak.
- czy trudno ci się z nim rozstać i chcesz spędzać z nim każdą wolną chwilę?
- chyba tak
- diagnoza jest bardzo prosta : zakochałaś się w Piotrze Nowakowskim.
- żartujesz sobie ?!
- a najlepsze jest to że no też coś do Ciebie czuje.. i nie udawaj że tak nie jest. Widziałam jak na siebie patrzycie. I dam sobie ręce obciąć jeżeli go u Ciebie nie ma..
- jest. Czeka na dole..
- no więc leć do niego. Bo on długo nie będzie czekał, a za chwilę może być już za późno bo jakaś hotka Ci go zgarnie
- dzięki za słowa otuchy. Trzymaj się.
//
Jakim cudem ja zakochałam się w Nowakowskim?! Może to dzięki jego oczom, poczuciu humoru.. może ten uśmiech ma na mnie aż tak wielki wpływ. Nie, to nie może być miłość. To tylko jakieś głupie młodzieńcze zauroczenie, a Piotrek jest tylko i wyłącznie moim przyjacielem. Chyba że.. nie ! On jest tylko i wyłącznie przyjacielem!
Ubrałam krótkie spodenki i luźną koszulę. Gdy wychodziłam z garderoby ujrzałam siatkarza, który dokładnie analizował każde zdjęcie zawieszone na ścianie. Uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki, gdzie zrobiłam delikatny makijaż.
- o wiele za mało jest tutaj naszych wspólnych zdjęć - mruknął. wzruszyłam ramionami i zabierając torebkę zeszłam na dół.
Chwilę później spacerowaliśmy już gdańskimi uliczkami śmiejąc się jak małe dzieci. Poczucie humoru to on ma wspaniałe. Mogłabym godzinami słuchać jak opowiada o przygodach które przeżył razem z reprezentacją, jak również ze swoim klubem. Widać, że kocha to co robi i stawia siatkówkę na pierwszym miejscu. Po zjedzeniu mega wielkiej pizzy udaliśmy się na halę, gdzie miał odbyć się mecz koszykówki. Bez problemu weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca na trybunach. Muszę przyznać, że na meczu koszykówki jestem po raz pierwszy. Kilka dziewczyn z ognikami w oczach co chwilę zerkało na Piotrka, ale polska nieśmiałość wzięła górę i nie podeszły. W końcu na parkiet wybiegły drużyny i zaczęła się pierwsza kwarta. Drużyna Matiego już od samego początku górowała nad przeciwnikiem i w ciągu kolejnych kwadransów widocznie pokonała rywali 110:87. Najlepszym zawodnikiem został nie kto inny jak Mateusz.
Gdy tylko opuścili ośrodek sportowy rzuciłam się w ramiona mojego przyszłego braciszka. Pogratulowaliśmy mu wspaniałego meczu i statuetki najlepszego zawodnika.
- będę miała się czym chwalić - zaśmiałam się
- masz na myśli mnie ? - Piotrek śmiesznie poruszył brwiami
- nie ? - dźgnęłam go palcem w żebra - mam na myśli tą o to tu statuetkę.
- jak w przyszłości jakąś dostanę to podaruję Ci ją w prezencie - zaproponował
- trzymam Cię za słowo. Mateusz świadkiem.
Pożegnaliśmy się z koszykarzami, których nagle chmara otoczyła Mateusza. Sportowcy poszli świętować zwycięstwo, a my z Piotrkiem postanowiliśmy pospacerować jeszcze brzegiem morza.
Muszę przyznać, że rzygam już morzem. Fajnie tu wyjechać na wakacje, na tydzień czy dwa, ale ja mam tu mieszkać przez najbliższe kilka lat.. co nie wydaję się już takie fajne.. bo codzienne chodzenie na plaże staję się już bardzo nudne. No chyba, że z takim tu osobnikiem jakim jest ciacho polskiej siatkówki. Ale czemu akurat musieliśmy trafić na Kubę i resztę.. przecież ta plaża ciągnie się kilometrami, a my akurat musieliśmy pójść tą częścią...
_______________________________________
Hans Solo - Dopóki jestem *.*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz