niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 19, no Nowakowscy

Uśmiechnęłam się szeroko do moich gości i zaprosiłam ich do salonu. Kuba od razu "zaatakował" lodówkę i nalał sobie do szklanki zimnej coca-coli.
- wszędzie dobrze, ale u Majki najlepiej - uśmiechnął się i objął mnie ramieniem
- co was do mnie sprowadza ? - zapytałam siadając na kanapie między Piotrkiem a Łukaszem.
- jak to co ? Idziemy do kina, a potem na pizzę - oznajmił Karol
- uhuhu. Sześciu chłopaków i jedna dziewczyna. Będzie fajnie. - zaśmiałam się ironicznie głębiej siadając na kanapie
- jak jedną? Przed kinem jesteśmy umówieni z Kingą, Julką i Zuzą - rzucił Wojtek przerywając zabawę z Heksą.
- już tłumaczę. Dżej to dziewczyna Bartka, Zuzka - Krzyśka, a Kinie... Kingę już znasz - Łukasz szeroko się uśmiechnął
- no więc szybko, bo dziewczyny nie mogą czekać - ponaglił Krzysiek
Szybko poszłam na górę i przebrałam się w jasno żółte rurki i luźny t-shirt z podobizną Marylin Monroe, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. Nakarmiłam Hekse, po czym zamknęłam drzwi na klucz i razem z chłopakami ruszyłam w stronę przystanku autobusowego.
- Majka, ja Ci nie zamierzam pożyczać bluzę - westchnął Kuba
- nie musisz. Ja to zrobię - Piotrek teatralnie objął mnie ramieniem
- no właśnie Nowakowscy jak tam po weekendzie? - nieoczekiwanie koło mnie pokazał się Łukasz
- Nowakowscy?! -krzyknęłam i moim pytającym wzrokiem spojrzałam na Wilczyńskiego.
- Piotrek, no nie mów, że jeszcze jej nie pytałeś - Kuba wyszczerzył oczy ze zdziwienia.
Piter tylko wyruszył ramionami, po czym załadowaliśmy do autobusu. Nie obyło się bez rozdania przez środkowego kilku autografów. Siatkówka nie jest aż tak popularnym sportem jednak ma dość dużą rzeszę fanów. Gdy tylko dotarliśmy pod budynek kina ujrzałam te trzy dziewczyny o których mówili chłopaki. Julka była drobną, szatynką z czerwonymi pasemkami o czarnych jak węgiel tęczówkach. Zuza była zwariowanym rudzielcem o zielonych, kocich oczach. Po szybkim zapoznaniu weszliśmy na odpowiednią sale kinową i zajęliśmy swoje miejsca. Upadłam między Kubą, a Piotrkiem i z niecierpliwością na rozpoczęcie filmu. Kinga miała gust. Wybrała na prawdę wciągający film akcji. Nadszedł czas na pizzę. Zajęliśmy miejsca przy stoliku i w skupieniu przeglądaliśmy menu. W końcu zdecydowałam się na średnią z jak najmniejszą ilością dodatków. Dziewczyny poszły w moim kierunku. Za to panowie poszaleli  Owoce morza, sery, ananasy... żyć nie umierać.. żeby się tylko nie przejedli.
- Majka widzimy się jutro popołudniu na plaży ? - zapytał popijając swoją pizzę Kuba.
- sorry chłopaki. Jestem już umówiona..
- Nowakowski.. - jęknęli
- ja nie mam  z tym nic wspólnego - gdyby mógł bronił by się rękami i nogami. Reszta towarzystwa spojrzała się na mnie wymownym wzrokiem.
- idę na mecz koszykówki... - westchnęłam
- koszykówki ? kibicować temu.. jak mu tam.. Mateuszowi ? - krzyknął Karol
- a nawet jeśli... to co ? przecież jestem waszą niewolnicą, żeby robić to na co wy macie ochotę - rzuciłam i wstałam od stołu. Wydzieliłam Nowakowskiemu odpowiednią sumą za posiłek i zmierzałam ku wyjścia
- Majka to nie tak - Kuba złapał mnie za rękę.
- a jak ? - nie usłyszałam odpowiedzi - pójdę jutro na mecz koszykówki czy wam się to podoba czy nie, a teraz żegna państwa.
Wyszłam z pizzerii i  kierowałam się na przystanek autobusowy. Nagle poczułam ostre szarpnięcie. Obróciłam się, a za mną stał Piotrek. Nikle się uśmiechnęłam i poszłam dalej. Szedł koło mnie. Zarzucił na mnie swoją bluzę i chwycił za rękę zmieniając kierunek naszego 'spaceru'.
- chodźmy na pieszo - zaproponował.
Przytaknęłam. Wiedziałam, że czeka mnie blisko półgodzinny spacer, ale co tam. Kiedyś trzeba. A teraz jest najlepszy moment. Piękna gwieździsta noc i wspaniały przyjaciel u boku. Doszliśmy do parku i przysiedliśmy na moment na ławeczce.
- oni są jacyś dziwnie - westchnęłam - ich życie kręci się tylko w okół siatkówki.. zamknęli się w swoim małym świecie, i myślą, że powinnam być im wdzięczna za to, że ja też po części do niego należę. Ja dziękuję za taką przyjaźń.. oni nie będą mną rządzić.. nikt nie będzie !
- Majka, rozumiem to.. ale oni już po prostu tacy są.. Ja jako siatkarz mam trzy rodziny : moich najbliższych, rzeszowską i reprezentacyjną, a w przyszłości chcę założyć swoją własną.. żona dzieci..
- sugerujesz, że oni tworzą swoją własną rodzinę ? jeżeli tak to to jest jakaś chora rodzina..
- zobaczysz wszystko się ułoży - pogładził mnie po włosach - o której jutro jest ten mecz ?
- 14:00 - odparłam i powoli wstawałam z ławki
- przyjdę po Ciebie.. pójdziemy razem - również zerwał się z ławeczki i w ciszy ruszyliśmy w stronę osiedla.
- Piotrek mam do Ciebie prośbę - wyszeptałam gdy już staliśmy pod moim domem - pojutrze umówiłam się z Agatą i chciałam abyś ze mną poszedł..
- możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się - a teraz paciorek i spać.
Na pożegnanie pocałował mnie w policzek, a ja mocno się do niego przytuliłam. Weszłam do domu. W salonie zastałam tatę. Przywitałam się z nim i od razu powędrowałam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty na wysłuchiwanie opowiadań, które przedstawiła mu mama.. W końcu sama z nią porozmawiam.
Wzięłam długi prysznic i stanęłam przy oknie. Spojrzałam na rozgwieżdżone niebo. 'Piotrek, dziękuję, że jesteś'. Wolnym krokiem podeszłam do łóżka. Wzięłam do ręki swój telefon, który już od kilku sekund dawał o sobie znać. Piotrek napisał. Uśmiechnęłam się do telefonu.
"śpij dobrze ;* jestem u Ciebie z samego rana" 
Z uśmiechem na ustach i niesfornymi chochlikami w głowie pogrążyłam się w głębokim śnie...

1 komentarz:

  1. Piotruś jak skóry do poświęceń, pójdzie z Mają na mecz koszykówki .. ;P. Nowakowscy ^^ świetny rozdział :) czekam na kolejny i zapraszam do mnie
    siostra-siatkarza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń