- to ja może nie będę przeszkadzał - Piotrek uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek.
- zostań ze mną - delikatnie chwyciłam go za rękę - nie mam pojęcia kto to jest. Wydaje mi się znajoma ale nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa.
Wyszliśmy z samochodu i wolnym krokiem udaliśmy się w stronę ganku, gdzie czekała na nas tajemnicza kobieta. Stanęliśmy na przeciwko niej. Ona dokładnie mi się przyjrzała, ja jej również. Na prawdę kogoś mi przypominała, ale za Chiny ludowe nie mam pojęcia kogo. Te oczy, ten delikatny, promienny uśmiech. Przewertowałam wszystkie wspomnienia. Istna luka w pamięci. W żadnym ze wspomnień nie mogę odnaleźć tej kobiety. Piotrek dzielnie stał za mną. Co chwilę mocniej ściskając moją dłoń. I nie pomyślcie tutaj przypadkiem, że my ze sobą coś ten tego.. po prostu wspiera mnie jak dobrą znajomą, przyjaciółkę.
- Majka, nie poznajesz mnie ? - spytała nagle. Ten głos... wydaję się taki znajomy. - Majka, córeczko...
Córeczko ? Zaraz, zaraz... niech to wszystko przetrawię. Spojrzałam na kobietę, a potem na Nowakowskiego, który był chyba jeszcze bardziej zszokowany niż ja.
- mama ? to ty ? - kobieta szeroko otworzyła ramiona, jakby spodziewała się, że wpadnę w jej matczyne objęcia. Myliła się. Obróciłam się na pięcie i zaczęłam w torebce szukać kluczy to domu.
- Majka..kochanie
- daruj sobie. Zawiodłam się na Tobie. Wtedy kiedy Cie najbardziej potrzebowałam, Ciebie po prostu nie było - po moim policzku popłynęła pojedyncza łza, którą od razu otarłam - wolałaś jeździć po całym świecie, z tym jakże mu tam było.. cholera, nie ważne. Ważne, że mnie, że nas zostawiłaś. Nawet sobie nie wyobrażasz jak razem z tatą cierpieliśmy po waszym rozwodzie, po twoim odejściu...
- ja też cierpiałam..
- tak na pewno. Gdzieś w Los Angeles w objęciach młodszego o 10 lat Amerykanina.
- Majka, jak ty się wyrażasz ?! - krzyknęła
- tak jak powinnam ! - zaczęłam nerwowo przekręcać klucz w drzwiach. Piotrek stał koło mnie osłupiały, a z moich oczu leciało coraz więcej łez.
- a czy ty przypadkiem nie jesteś za młoda na szlajanie się z jakimś chłopakiem. I gdzie w ogóle jest twój ojciec ?!
- nagle zaczęłaś się nami przejmować ?! Gdzie byłaś gdy potrzebowałam Cię po wypadku ? Zamiast mnie wspierać i pocieszać ty latałaś po całym świecie, więc teraz daruj sobie kazania!
- Majka, nie zapominaj, że jestem twoją matką i nie powinnaś odzywać się do mnie takim tonem ! - złapała mnie za rękę i mocno mną szarpnęła. Nowakowski szybko mnie od niej odciągnął i wprowadził do domu. A moja kochana mamusia jak na złość wparowała zaraz za nami.
- wynoś się ! - krzyknęłam.
- ładnie się urządziliście - dodała z uśmiechem i rozsiadła się na kanapie
- nie twój zasrany interes !
- nie pyskuj ! Nie zapominaj iż jestem Twoją matką !
- ja nie mam matki - ze łzami w oczach pobiegłam na górę.
- przepraszam, ale powinna już pani opuścić dom - Piotrek zaczął wyprowadzać kobietę
- a kim ty w ogóle jesteś !?
- chłopakiem Majki i nie życzę sobie aby pani nachodziła ją i jej ojca.
Usłyszałam trzask drzwi wejściowych i przekręcający się w zamku klucz. Usiadłam po turecku opierając się o ścianę na korytarzu i wzięłam kilka głębokich oddechów. Po chwili obok mnie znalazł się siatkarz. Usiadł obok mnie, przyciągając moje kruche ciało do siebie.
- przepraszam Cię za to, że musiałeś być świadkiem tej absurdalnej sytuacji...
- nie musisz mnie przepraszać...
- jak ona śmiała, wrócić po 3 latach i jak gdyby nigdy nic.... - ponownie się rozpłakałam
- Maju, nie płacz - odgarnął moje wilgotne już od łez kosmyki włosów i ujął moją twarz w swoje dłonie. Spuściłam głowę w dół i zamknęłam oczy. Oparłam się o tors siatkarza i po prostu zasnęłam.
Obudziłam się w moim łóżku. Na fotelu obok siedział już przebrany siatkarz, a po dole krzątał się prawdopodobnie tata. Po chwili drzwi do pokoju otworzyły się i na łóżko wbiegła Heksa zaraz za nią wszedł mój tata z kubkiem gorącego napoju.
- tato - westchnęłam
- cichoo Majeczko, wiem wszystko... Piotrek mi opowiedział o całym tym zajściu - Andrzej (nie wiem czy wspominałam ale tak nazywał się mój tata) podszedł do mnie i mocno mnie przytulił - a tak w ogóle, Piotrek dziękuję Ci bardzo, ze zaopiekowałeś się moją córką i wygoniłeś Agatę. Jutro jestem z nią umówiony na spotkanie, a teraz już wam nie przeszkadzam. Wychodzę z Joanną, będę późno. Myślę, że z Piotrkiem będziesz się czuła bezpiecznie.
- powodzenia tato - uśmiechnęłam się, po czym mój tata opuścił moje małe królestwo.
Wzięłam do ręki kubek z gorącą czekoladą. Kocham tatę, on zawsze wie jak poprawić mi humor. Upiłam łyk parującego napoju i zamknęłam oczy. Poczułam jak ciężkie cielsko kładzie się obok mnie. 'Piotrek' uśmiechnęłam się i wtuliłam się w środkowego....
To się porobiło, kurcze. Ale na szczęście Piotrek z nią był, tyle dobrze.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. ;)
Pozdrawiam ! ;>