poniedziałek, 25 marca 2013

ROZDZIAŁ 49, co jej jest ?

Szpitalny zapach od dziecka wywoływał u mnie mdłości. Sterylne pomieszczenia i białe ściany raziły mnie o oczy swoją jasnością. Mocne światło z bakteriobójczej lampy uniemożliwiało mi otworzenie oczu. No Majeczko, załatwiłaś się na amen. Z ledwością podniosłam powieki. Kształty i przedmioty zaczęły nabierać ostrości. Do prawej ręki przypięty miałam wenflon  a lewa trwała w mocnym uścisku mojego ojca. Obok niego stała Joanna, a Kaśka i Mateusz siedzieli na łóżku obok.
- co się stało? - spytałam.
W moim gardle panowała istna Sahara. Każde wydobycie jakiegokolwiek dźwięku powodowało ból całej mojej jamy ustnej.
- zemdlałaś w czasie meczu - oznajmił tata - pójdę po lekarza.
- wygrali? - odwróciłam głowę w kierunku dwójki przyjaciół.
- tak. Właśnie napisałam do Piotrka, gdzie jesteś. Wcześniej nie chcieliśmy go denerwować - odparła Katarzyna.
Chwilę później do sali wbiegł zdyszany Nowakowski. Podszedł do mnie i już na samym początku zasypał mnie lawiną pytań. Dopiero przybyły lekarz ostudził trochę napływ kolejnych pytań ze strony siatkarza.
- no panienko, jak się czujemy ? - zagaił entuzjastycznie pan w białym fartuchu.
- jakbym spala niemal rok. Mogłabym poprosić coś do picia?
- Ja pójdę - wyrwał się Mat i ciągnąć Kaśkę za rękę opuścili pomieszczenie.
- panie doktorze, dlaczego moja córka straciła przytomność ? - spytał ciągle zdenerwowany mój tata
- przemęczenie i zaduch panujący na hali to chyba te podstawowe czynniki przyczyniające omdleniu panny Rej. Polecam zdrowo się odżywiać, uprawiać jakiś sport i wszystko będzie dobrze.
- a kiedy będę mogła wyjść ? - wtrąciłam się w słowa lekarza i z utęsknieniem spojrzałam na Piotrka.
- zaraz przyniosę wypis - puścił mi oczko i zniknął za przeszklonymi drzwiami.
Chwilę później zjawiła się pielęgniarka i z wielkim uśmiechem na ustach odczepiła mi wenflon. Szkoda tylko, ze swoje usta wykrzywiła w uśmiech tylko do obecnego na sali siatkarza, a nie w stronę biednej, schorowanej pacjentki, czytaj mnie. Wywróciłam oczami w stronę Nowakowskiego, a ten tylko strzelił smile jak stąd do Gdańska i złożył autograf na kartce którą podawała mu piguła. Wspominałam już, że mam alergie na wszystko co chodzi w białych fartuchach i od stóp do głów jest odkażone? Nie ? No to właśnie wam mówię. Od razu gdy przypomniałam sobie o mojej niezwykłej, rzadko występującej alergii zaczęły swędzieć mnie całe ramiona i uda. Od razu rzuciłam na "alergiczne" miejsca moje wypielęgnowane paznokcie. Piter spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Tylko tata wiedział o tym moim małym odchyle. Pokręcił roześmiany głową, a ja ciągle się drapałam. Na moich rękach pozostały czerwone kreski pozostawione przez moje paznokcie.
- co jej jest ?  - wydusił w końcu Pit
- alergia na szpital - zaśmiałam się.
W końcu mogłam opuścić te cztery białe, sterylne kąty. Na korytarzu minęliśmy się z Mateuszem i Kaśką, którzy dopiero teraz łaskawie chcieli przynieść mi wodę. Zapłon to oni mają. Odebrałam od Majchrzakowej plastikową butelkę z niegazowaną przeźroczystą cieczą, ale siły brak. Kilka razy próbował odkręcić jasno niebieską zakrętkę butelki, ale za Chiny Ludowe nie chciała się odkręcić. W końcu zobaczyłam wystawioną w moim kierunku piotrkową dłoń. Podałam mu butelkę,a  ten jednym ruchem pozbył się nakrętki.
- kobiety - westchnął i oddał mi odkręconą już wodę.
- ale przecież za to na kochanie - dodała Joanna - przy nas możecie wykazywać się swoimi super zdolnościami i siłą. Bo przecież odkręcenie butelki to taka trudna rzecz.
- dla Majki tak  - bronił się środkowy.
- tylko, że Majka nie dawno straciła na moment kontakt z rzeczywistością - zgasiła go Katarzyna.
Siatkarz tylko mruknął coś pod nosem i chwytając moją dłoń szliśmy w stronę wyjścia ze szpitala. Okazało się, ze reszta naszych reprezentantów czeka w autokarze na parkingu przed budynkiem. Gdy tylko nas zobaczyli wybiegli z pojazdu i zasypali mnie kolejną dawką pytań, o przyczyny omdlenia, jak się czuję i czy przypadkiem czegoś nie potrzebuje. Z uśmiechem zbywałam ich krótkimi odpowiedziami, aby w końcu wpakował Nowakowskiego i resztę bandy z powrotem do autobusu, a sama zająć miejsce w samochodzie ojca. Swędzenie ustało gdy tylko szpital zniknął z pola mojego widzenia.
Pod hotel dojechaliśmy grubo po godzinie. Katowickie korki to chyba nieodłączna wizytówka tego miasta, a już na pewno kilkadziesiąt minut po zakończeniu starcia Reprezentacji Polski i Brazylii. Teraz to Polacy staną się siatkarską legendą, wielkimi triumfatorami Ligii Światowej. Nie ma w tym cienia wątpliwości, że ten sezon jest jednym z najlepszych w całej historii polskiej reprezentacji. Anastasi stworzył kadrę - marzenie. Ma po kilku wyśmienitych zawodników na każdej pozycji i czasem trudno wybrać mu tą wyjściową szóstkę.
Po jakże żmudnym i przymusowym odśpiewaniu kilku polskich szlagierów w końcu jadący przed nami autokar z siatkarzami i sztabem szkoleniowym zatrzymał się na hotelowym parkingu. To samo zrobił również tata i już po chwili siedziałam w restauracji z nosem w Menu. Chwilę później w dość obszernym pomieszczeniu zjawili się nasi reprezentanci. Piotrek jak gdyby nigdy nic usiadł razem z Kurasiem przy moim stoliku i razem ze mną próbowali wybrać jedno danie z dość obszernej listy proponowanych przez lokal.
- co dziś robimy ? -  zagaił Bartek, gdy dostał swoją jakże wyczekaną porcję jakiegoś mięsiwa
- w sumie jutro nie mamy meczy.. to może... - zaczął niepewnie Pit spoglądając w moim kierunku.
- ja już jutro wyjeżdżam - zastrzegłam, skinieniem głowy dziękując kelnerce za przyniesiony talerz
- tak więc ja już wiem co będę robił - krzyknął uradowany środkowy.
W odpowiedzi usłyszeliśmy tylko zrezygnowane westchnienie Kurka opatrzone w jakże trafne stwierdzenie : "Zakochani są wspaniali".

4 komentarze:

  1. mmm nowy look <3 haha mania na drapanie świetna :) Piotruś jaki pewny siebie :) Boże dzisiejszy mecz jakaś masakra dostałam ataku serca ;) Zapraszam do siebie i pozdrawiam serdecznie Annie

    OdpowiedzUsuń
  2. Alergia na szpital, dooobre :D
    Zapraszam do mnie ;) http://volleyball-passionforlife.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zapraszam do mnie:) http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń