sobota, 2 marca 2013

ROZDZIAŁ 44, pani Ania jest fajna

Wykorzystałam chwilę jego nie uwagi i niczym kot w czasie polowania zakradłam się do niego od tyłu. Zebrałam wszystkie swoje siły i wskoczyłam na piotrkowe plecy, a był to nie lada wyczyn patrząc na kilkudziesięciu centymetrową różnice naszych wzrostów. Nogami oplotłam jego brzuch, a rękami szyję. Na przywitanie złożyłam buziaka na jego policzku, po czym mocno wtuliłam się w jego plecy. To wszystko działo się tak szybko, że mój biedny Piotruś nie nadążył.
- na początku chciałem cię zrzucić - zaśmiał się - ale ten buziak mnie przekonał.
Poradził mnie delikatnie na barierce i w mgnieniu oka odwrócił się w moją stronę. Schował za ucho niesforny kosmyk moich blond włosów, a następnie pogładził kciukiem mój policzek tylko po to aby później zasmakować ust. Przysunął się jeszcze bliżej mnie dzięki czemu mogłam opleść jego biodra swoimi nogami. Dłonie ułożyłam na jego klatce piersiowej, która zakrywała czerwona koszulka i ciepła szara rozpinana bluza. Piotrek podłożył dłonie pod moje pośladki, a ja podejrzewając co ma zamiar zrobić zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i oparłam głowę o ramię. Chwilę później wirowałam już w objęciach środkowego.
- wystarczy już Głupku - krzyknęłam czując że kręci mi się już w głowie
- muszę się tobą nacieszyć - odparł i obrócił się jeszcze kilka razy.
Gdy tylko poczułam grunt, a w tym przypadku był to katowicki chodnik, pod nogami zachwiałam się ale w ostatniej chwili sportowy refleks Piotrka wziął górę nad przyciąganiem ziemskim i zostałam uratowana od bliskiego spotkania oko w oko w płytką chodnikową.
- niemota - zaśmiał się nie wypuszczając mojego drobnego ciała ze swojego żelaznego uścisku.
- Nowakowski grabisz sobie !
- nie mam grabi - pokazał mi język - ani nawet łopatki.
- po co ci łopatka do grabienia? - odchyliłam głowę, która wcześniej przylegała do torsu siatkarza aby móc spojrzeć w oczy Pita
- podobno jak się wbija łopatą to lepiej wchodzi do głowy - puknął mnie pięścią w czoło - choć idziemy na spacer.
Odsunął się ode mnie tylko po to aby chwycić moją dłoń i spleść nasze palce. Machając rękami do tylu i do przodu krążyliśmy po katowickich uliczkach. Nie obyło się też bez kilku autografów które Piter rozdał i kilkunastu zdjęć przy których przyszło mi robić za fotografa.
- a tak w ogóle to - rzucił środkowy, a Ja od razu przeniosłam mój wzrok z oddalającego się samochodu na siatkarza - Ignaczak się pytał czy ty jesteś z tych Rejów Rejów czy z jakiś innych Rejów.
Spojrzałam na niego wzrokiem typu "are you fucking kidding me?!", a on tylko skomentował to śmiechem.
- nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy jestem z tych Rejów..
- jakbyś była to byłabyś też z tym Debilem z naszego polskiego MasterChef'a - wtrącił, ale po chwili zamilkł gdyż spotkał się z moim karcącym spojrzeniem.
- tak więc nie jestem z tych Rejów Rejów - skwitowałam - Misiek która jest godzina?
- nie ważne - odparł dobrze wiedząc po co zadaje to pytanie
- ale ty masz jutro mecz! Musisz się wyspać ! - oznajmiłam używając najbardziej surowego tonu na jaki było mnie stać
- nie zachowuj się jak moja mama..
- ale przecież pani Ania jest fajna .
- miło że masz takie zdanie o swojej przyszłej teściowej - powiedział całkiem poważnie, a ja i tak miałam na języku tylko jeden wyraz : seriously ?, ale w porę zrezygnowałam z wypowiedzenia tego pytania - no co się tak patrzysz?
- a tak jakoś zaskoczyłeś mnie - westchnęłam spuszczając wzrok, ponieważ moje obuwie nagle wydało się idealnym punktem do podziwiania.
Piter przystanął i szybko znalazł się na przeciw mnie. Uniósł mój podbródek tak że mój wzrok napotkał jego niebieskie tęczówki.
- pobierzemy się kiedyś prawda? - spytał z nadzieją w głosie
- czy ty mi się oświadczasz?
- nie no co ty! Oświadczę ci się w bardziej romantycznym miejscu. Wiesz katowicki chodnik nie jest zbyt korzystnym miejscem na tak ważne pytanie. Nawet ta przyjaźnie wyglądająca kawiarenka nie dodaje mu uroku - obrócił sprawę w żart widząc moje zakłopotanie jego pytaniem.
- wracajmy już - poprosiłam.
Piotrek tylko wywrócił oczami i kolejny raz złapał moją dłoń. W milczeniu wróciliśmy do hotelu.
- przepraszam - wyszeptał Piotrek gdy staliśmy już pod drzwiami mojego pokoju - to było głupie pytanie
- masz rację to było głupie pytanie. Ja nawet jeszcze liceum nie skończyłam
- mi to nie przeszkadza - zaśmiał się i przycisnął mnie do ściany.
Jego usta szybko znalazły moje, a język już po chwili drażnił moje podniebienie. Nieoczekiwanie poczułam czyjąś rękę na mojej twarzy. Oderwaliśmy się od siebie z Piotrkiem i zdezorientowani popatrzyliśmy na roześmianego Ignaczaka.
- uwielbiam was denerwować ! - krzyknął triumfalnie libero i z głupkowatym uśmieszkiem pobiegł do swojego pokoju.
- z kim ja pracuje - jęknął Pit i przybił sobie facepalma - na czym my to skończyliśmy... ach już wiem !
Ponownie złączyliśmy się w pocałunku i tym razem nikt nie ważył się przerwać nam tej magicznej chwili. Niemalże wepchnęłam Piotrka do pokoju, który dzielił z Bartkiem, a sama weszłam do swojego. A tam przeżyłam istny szok. Katarzyna leżała sobie jak nigdy nic w objęciach Mateusza. Co tutaj się działo przez moją nieobecność ? Czyżby nieokrzesany Amor postanowił spłatać jakiegoś figla ? Nie zastanawiając się nad tym dłużej wzięłam aparat i pstryknęłam im kilka zdjęć. Tak słodko razem wyglądali, że aż nie mogłam się oprzeć.
Po wykonaniu całej wieczornej toalety ułożyłam moje drobne ciało na łóżku i sięgnęłam po leżącą na stoliku nocnym komórkę, na której od dziesięciu minut czekała na odczytanie wiadomość od Piotrka.

Jakoś tak nie mogę bez Ciebie usnąć. Przyjdziesz ? 

Strasznie mi się nie chcę ;p

No proszę! :*

Okeeej. Zaraz będę..

Zdjęłam z oparcia krzesła bluzę i narzuciłam ją na siebie, po czym skierowałam swoje kroki do piotrkowego pokoju. Potykając się o jakąś torbę zaliczyłam spotkanie z dywanem, a gdy tylko wstałam zobaczyłam zwijającego się ze śmiechu Nowakowskiego. Pokiwałam z politowaniem głową i wepchałam się pod kołdrę. Środkowy objął mnie swoim ramieniem i tak wtuleni w siebie usnęliśmy. 

5 komentarzy:

  1. No to Piotrek nieźle pojechał tym swoim stwierdzeniem o ślubie, haha. ;D. No i ten Ignaczak.. No comment, czy jak to się tam pisze. ;>
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak..., co jak co, ale Igła potrafi :D

    Rozdział genialny, jak każdy.
    I oczywiście czekam na więcej!

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne.Ignaczak i te jego akcje.Czekam na kolejny i zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja z Igłą <33 Hahah biedna dziewunia się wywalila :( I Piotreek mistrz <3 I boże nie moge się wysłowić zaajebiscie jest i twój blog :) Zapraszam do siebie na nowe coś pieprznieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe jak się potoczy dalej :)
    Świetne opowiadanie .
    Zapraszam do mnie http://polscysiatkarzenajlepsi.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń