poniedziałek, 11 marca 2013

ROZDZIAŁ 46, kim ona jest?

Na dzisiejszy mecz postanowili się wybrać również nasi rodzice. Joanna od dawna pasjonowała się Finlandią i już od najmłodszych lat planowała spędzić wakacje w tym skandynawskim kraju. Tak więc zobaczenie tamtejszej ludności, czyt. siatkarzy, było małym krokiem dla nas, ale wielkim dla Asi.
Postanowiłam nie nawiedzać Piotrka bezpośrednio przed meczem, więc od razu po dotarciu de Spodka zajęłam swoje miejsce. Choć wysiedzieć na nim w spokoju było równie trudno jak dostać autograf siatkarza o najpiękniejszych oczach świata. Odmówiłam już wszystkie możliwe modlitwy zapisane w mojej "komunijnej" książeczce, a mecz się jeszcze nie zaczął.
Emocje sięgnęły zenitu gdy w pierwszej odsłonie meczu wynik zatrzymał się na stanie po dwadzieścia cztery. Cała biało-czerwona część publiczności, a było jej o stokroć więcej niż wszystkich rycerzy biorących udział w bitwie pod Grunwaldem, stanęła i z całych sił dopingowali naszą reprezentację. Moje paznokcie, a raczej ich pozostałości, klasyfikowały się na powstanie jakiegoś ropnia czy czegoś w tym stylu.
- wygrali ! - pisnęła mi wprost do ucha uradowana Katarzyna.
Spojrzałam na nią spod byka. Rozumiem, że na hali panuje wrzawa i hałas, a oprócz języka polskiego da się również usłyszeć fiński i angielski, no ale słuchu to ja jeszcze stracić nie chce.
- wyobraź sobie, że widzę - mruknęłam uszczypliwie rozmasowując płatek mojego ucha.
- uuu widzę że pani Nowakowska nie w humorze - zaśmiał się siedzący na krzesełku obok mnie Mateusz - to się chyba nazywa stan przed okresowy, co nie Kaśka?
Zmierzyłam go wzrokiem, który stłumił również cichot mojej przyjaciółki.
- wiecie co - oznajmiłam entuzjastycznie
- nie wiemy ale na pewne zaraz nam powiesz - przerwała mi Majchrzakowa.
- mam pomysł - kontynuowałam choć i tym razem nie było mi dane dokończyć mojej myśli
- o Majeczka wpadła na pomysł! Trzeba to w kalendarzu zapisać! - nabijał się jak to zawsze miał w zwyczaju Mateusz.
- Boże czym ja sobie zasłużyłam ? - uniosłam wzrok ku górze hali
- co to na pomysł ? - dopytyała Kaśka, która jak zwykle wszystko chciała wiedzieć.
- ale najpierw musisz zamienić się ze mną miejscem. Bo ja tu nie bardzo widzę jak mój Piotruś atakuje - ułożyłam dłoń na jej ramieniu, po czym zajęłam jej krzesełko a ona moje - a teraz druga część mojego pomysłu. Zajmijcie się sobą skowronki.
- chyba gołąbki - poprawiła mnie siedząca rząd niżej Joanna.

Ku uciesze większości katowickiej publiczności Polska rozniosła Finlandię w trzech setach. "Starsi" szybko zmyli się do hotelu oglądając po drodze zrobione przez Asie zdjęcia.
Z trybuny obserwowałam jak nasze Złotka oblegają kibice. Nie wiem czy jest to wada, czy zaleta ich pracy. Każdy odbiera to chyba inaczej. Widząc, że Piotrek zbiera się już w stronę szatni, poprawiłam koszulkę z jego nazwiskiem i zabierając swoją torebkę podążyłam w kierunku "tajnego" korytarza. Szłam kilka kroków za moim środkowym i słyszałam tylko strzępki jego rozmowy z Zagumnym, który gdy tylko zobaczył swoją rodzinę przyśpieszył kroku.
- Piotreeek ! - usłyszałam za sobą dość piskliwy głosik, po czym jego właścicielka pociągnęła mnie z bara i rzuciła się na mojego chłopaka.
To było co najmniej dziwne. Rozumiem, że jest fanką no ale żeby od razu wpadać mu w ramiona i całować jego usta?
Uderzyłam pięścią w ścianę i ze łzami w oczach przebiegłam koło nich aby jak najszybciej znaleźć się za tylnymi drzwiami hali. Gdy byłam już poza zasięgiem dziwnie patrzących się na mnie przechodniów, ukryta na starej ławeczce w zaniedbanym parku rozpłakałam się na dobre. Łza za łzą kapały na biały materiał koszulki. Mój telefon nie przestawał wydzwaniać tej ckliwej melodii - piosenki którą zawsze razem z Piotrkiem odśpiewywaliśmy gdy tylko leciała w radio. Setny telefon od Nowakowskiego spowodował że mój telefon rozstał się na dobre z baterią.
Miało być jak w bajce. Spotkałam swoje księcia, ale zła wiedźma i tak wzięła górę i zwyciężyła. Jak zawsze związek bez happy endu. Bo czego można się było spodziewać po przystojnym sławnym siatkarzu i niespełna osiemnastoletniej  gówniarze? On potrzebuje kogoś dojrzałego. Kobiety która da mu rozkosz w każdym tego słowa znaczeniu. Ja tego dać mu nie mogę. Przynajmniej nie teraz.

Zimny wiatr muskał moje ręce. Żałowałam że nie wzięłam z hotelowego pokoju swojej kurtki czy nawet swetra. Zrobiło się na prawdę ciemno, a nikłe światło latarni było jedynym znikomym źródłem poczucia, że nie jestem jeszcze sama. Wolnym krokiem postanowiłam wrócić do hotelu, a później już tylko unikać Nowakowskiego i bandy. Zarzuciłam torbę przez ramie i pobierając dłońmi o pokryte gęsiom skórką ręce.
- Majka, dzięki Bogu jak dobrze że cię znalazłem - nawet nie wiem kiedy i skąd Piotrek znalazł się u mojego boku.
Próbował zamknąć moje ciało w swoim uścisku ale sprytnie odskoczyłam na bok.
- daruj sobie - warknęłam
- Majka do cholery jasnej ! Co się stało? - złapał mój nadgartek powodując, że musiałam zatrzymać się i odwrócić w jego stronę - porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie.
Kiwnęłam tylko głową i wróciłam z Piotrkiem do hotelu. Jednym spojrzeniem wygonił Kurka ze swojego pokoju, po czym usiadł na swoim łóżku i poklepał miejsce obok.
- więc co się stało? - zaczął niepewnie kładąc swoją dłoń na mojej. 
- widziałam Cię z tą szatynką. Kim ona dla ciebie jest? - spytałam wodząc wzrokiem po firankach zasłaniających okno.
Piter zmarszczył czoło próbując przypomnieć sobie o jaką sytuację chodzi.
- tylko nie mów że żadna szatynka nie rzuciła ci się dzisiaj w objęcia i nie próbowała dostać się do twojej jamy ustnej - westchnęłam i podeszłam do drzwi balkonowych podziwiając zza nich uśpione Katowice.
- masz rację. Pamiętam tą dziewczynę - stanął obok mnie, a swój wzrok utkwił gdzieś daleko w horyzoncie - tylko że sęk tkwi w tym, że ja jej nawet nie znam.
- jak to? - uniosłam brwi i spojrzałam na siatkarza.
- tak to - odpowiedział ze stoickim spokojem. Chwycił swoje dłonie w moje - to była jakaś fanka.
- i mam ci uwierzyć że każda twoja fanka sprzedaje ci całusa na powitanie? - zakpiłam
- Majka, przecież wiesz, że kocham tylko ciebie !
- teraz to ja już nic nie wiem.. - mruknęłam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.

3 komentarze:

  1. O boże nie dość ,że serce mi stanęło po dzisiejszym meczu to teraz ejszcze ty wbijasz gwóźdź do mej trumny !!?? w następnym rozdziale już będzie dobrze ?? PRAAWDA?? Zapraszam do siebie na nowy rozdział
    pieprznieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczaczkiiiiiii ;oo :D Ale namieszałaś ;c Czekam niecierpliwie na nowy ;) I zapraszam w międzyczasie do mnie ;) www.volleyball-passionforlife.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuniu, jestem ciekawa czy Majka wybaczy Piotrkowi! ^^ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego, co się w nim stanie! :>
    tymczasem zapraszam do mnie, na dwójkę. http://latwiej-jest-uciec.blogspot.com/
    pozdrawiam, natalie. :*

    OdpowiedzUsuń