poniedziałek, 5 listopada 2012

ROZDZIAŁ 8, opowiedz coś o sobie

Poprawiłam swój makijaż i nałożyłam pierwsze lepsze ubrania, które spostrzegłam w garderobie.
- nawet nieźle to wyszło - powiedziałam sama do siebie stojąc przed lustrem.
Po chwili do mojego pokoju wpadła Kaśka i Kamil.
- gotowa ? - zapytał mój przyjaciel
- no jasne. idziemy.

Stanęłam między nimi i objęłam ich. Zeszliśmy na dół. W między czasie oznajmiłam tacie gdzie się wybieramy, żeby potem nie było że jestem wyrodną córką i nie mówię mojemu staruszkowie gdzie idę, a on martwi się o mnie całą noc. W sumie już nie raz tak bywało. Znikałam na całą noc do Kaśki nie mówiąc nic tacie. Zawsze jednak potrafiłam wyjść z tego "cała".
Nasza trójka w dobrych humorach udała się na posesję państwa Wilczyńskich. Impreza zaczęła się rozkręcać. Rodziców Łukasza nie było w domu, więc panowie trochę zaszaleli. O 22 część z nich spała na huśtawce, Kamil z Łukaszem sączyli ostatnie drinki, a Kaśka zniknęła gdzieś z Karolem. Ciekawe co ta dziewucha znowu wykombinuje. Ja byłam oczywiście trzeźwa. Kończyłam właśnie mojego żurawinowego Reds'a stojąc przy ognisku, gdy moim oczom ukazał się Nowakowski z moją skórzaną kurtką.
- dziękuję - odebrałam od niego moje odzienie i szybko się nim nakryłam. Mamy lipiec, ale i tak jest zimno.
- przespacerujesz się ze mną ?
- chętnie. Tutaj i tak nic się nie dzieje.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Piotrek wysunął łokieć. Ruszyłam w nieznanym mi kierunku trzymając Cichego "pod pachą".
- może opowiesz mi coś o sobie ? - zaproponował, a ja spojrzałam na niego pytającym wzrokiem - no przecież masz być moją partnerką na weselu to muszę coś wiedzieć.
Doszliśmy do niewielkiego jeziorka, gdzie usiedliśmy na pobliskiej ławeczce.
- no więc ? - niecierpliwił się
- no więc.. przeprowadziłam się tutaj z tatą jakiś tydzień temu. tata dostał tutaj pracę w kancelarii. Uprzedzę twoje pytanie dotyczące mojej mamy. Szanowna moja rodzicielka Agata odeszła od nas gdy miałam 15 lat. Nie chcę jak na razie poruszać tego tematu. Sąd zabrał jej prawa do sprawowania opieki nade mną. Od trzech lat nie miałam o niej wieści. Co jeszcze chcesz wiedzieć ?
- kiedy masz urodziny ?
- 15 sierpnia. To będą 18
- 15 sierpnia powiadasz.. chyba będę wtedy w Gdańsku na meczu.
- no to szykuję się niezła impreza
- no oczywiście z resztą polskiej husarii - zaśmiał się
- jeszcze tego brakowało
- polubisz ich. ale wracając do tematu. moje kolejne pytanie : dlaczego nie możesz - i tu zrobił cudzysłów rękami - grać w siatkówkę ?
- mh.. kiedyś bardzo to lubiłam, potem miałam wypadek. Rok temu spadłam z konia w czasie mojej pierwszej jazdy. Złamałam lewą ręką. I jakoś teraz boję się o nią, więc wolę nie grać. Bardzo bym chciała zagrać no ale wolę już nie przeżywać złamania i pobytu w szpitalu - Nowakowski przysunął się do mnie i mocno przytulił - to nie pomoże - wbiłam mu palec między żebra
- obiecuję że kiedyś z tobą zagrał - na jego twarzy malował się cwaniacki uśmiech.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę. Opowiedziałam mu o moich znajomych z poprzedniej szkoły. Przed 24 postanowiliśmy wrócić na imprezę, która miała się ku końcowi. Weszliśmy do ogrodu Łukasza. Wszyscy ledwo żywi "porozrzucani" byli po wszystkich kontach.
- pomożesz mi ich zawlec do domu ? - spytałam Piotrka, widząc stan Kamila i Kaśki.
- oczywiście. wpakujemy ich do samochodu.
Tak też się stało. Zaciągnęliśmy ich do samochodu siatkarza. 15 minut później leżeli już w swoich pokojach. Wyszłam jeszcze pożegnać się z Piotrkiem i podziękować za pomoc w dostarczeniu tych pijaków. Już czuję ich jutrzejszego kaca.
- no więc Majka, do za dwa tygodnie
- wybawimy się na weselichu - zaczęliśmy się głośno śmiać, ale było parę minut po północy więc szybko ogarnęliśmy "downa".
- no gdzie by nie. Trzymaj się. I nie szalej tutaj za bardzo.
- a co ty mój ojciec jesteś ?
- nie, przyjaciel. Do zobaczenia - dał mi buziaka w policzek i mocno przytulił
Pomachałam mu na pożegnanie, po czym odjechał. Wróciłam do domu. Szybko ogarnęłam dupę i poszłam spać. jutro czeka mnie ciężki dzień...

1 komentarz: