wtorek, 12 lutego 2013

ROZDZIAŁ 40.

Trzy tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Każdego dnia odbywałam blisko godzinną rozmowę z Piotrem. W międzyczasie wprowadzili się do nas Aśka i Mateusz, ponieważ ich mieszkanie zostało pechowo zalane, ponieważ nieuważny sąsiad z góry majstrował coś przy głównej rurze.  Tak więc od jakiś dwóch tygodni codziennie rano czeka na mnie śniadanko przygotowane przez mojego przyszywanego braciszka.
- chyba zacznę się przyzwyczajać do takich poranków - zaśmiałam się popijając naleśniki gorącym kakaem.
- okej, tylko licz się na to, że odrabiasz za mnie fizykę, czyli dublujesz swoją pracę domową..
- do szkoły idziemy za jakieś półtora miesiąca dopiero - pokazałam mu język
- wolę takie rzeczy ustalić wcześniej. O której jedziemy po twoją koleżankę ? 
- za godzinę powinna już być w Gdańsku - odpowiedziałam patrząc na kuchenny zegar
- więc tak za pół godzinki widzę Cię zwartą i gotową.
- jasne braciszku - pocałowałam go w policzek i zmyłam się do siebie.
Pewnie zastanawiacie się po co Kasieńka pojawia się w moich skromnych progach ? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zapieram ją do Katowic, na mecze chłopaków. To od zawsze było jej marzeniem, a przecież marzenia trzeba spełniać. Ale wiecie iż mój kochany tatuś zawsze musi wywinąć akcję i powiedział, że samej mnie nie puści, a tym bardziej pociągiem i to z Kaśką, z którą zawsze mam jakieś odchyły.. nie wiem co mu się stało, ale przemilczmy to. Tak więc wybłagałam u Piotrka jeszcze jeden bilet i zabieram Mateusza. Ale to jeszcze nie koniec, bo do Katowic pojedziemy razem z moim tatą i Joanną. Cudownie, prawda? Od zawsze marzyłam o takich wakacjach z rodzinką. Chociaż tyle, ze starsze pokolenie da nam odpocząć i zajmie się zwiedzaniem cudownego miasta Katowice.. bo przecież tam jest tyle do zobaczenia... 

***

- problemy na piątej - zaśmiał się Matti. 
- KAŚKAA !  - krzyknęłam gdy tylko moja przyjaciółka znalazła się w polu mojego widzenia
- MAJTEEEK ! - wpadła mi w ramiona oddając przy tym swoją walizkę "biednemu" Mateuszkowi.
- no kochani do samochodu ! - zarządziłam.
Szłam z Katarzyną na przodzie, a za nami włóczył się Mat ciągnąc bagaż mojej przyjaciółki. Jedak nie ma to jak go wykorzystywać na każdym kroku. 

***

Dojechaliśmy do domu. Z Kaśką od razu udałyśmy się na mały shopping, zostawiając Mateusza z obiadem. Ale przecież nikt mu nie kazał, sam chciał się wykazać.. Czyżby chciał zaimponować Kasieńce ? 
Przez dobre trzy godziny chodziłyśmy bez celu po Centrum Handlowym, aż w końcu z transu wyrwał mnie telefon. Wróciłyśmy więc na wykwintny obiad, który składał się ze spaghetti. 
Całe popołudnie spędziliśmy na plaży, opalając się i grając z chłopakami w siatkówkę. Karol jak zwykle zalecał się do mojej przyjaciółki, ale teraz dodatkowo doszedł jeszcze morderczy wzrok Mateusza.
- bracie, czyżbyś się zakochał  ? - szturchnęłam go trochę za mocno, bo wylądował na piasku
- siostro, ale dlaczego tak sądzisz ? - popatrzył na mnie "spode łba"
- widzę jak patrzysz na Kejti
- wydaje Ci się - machnął ręką
- nie wydaje mi się. Sama tak patrze na Piotrka, a przecież ja kocham Pita, więc ty musisz kochać Kaśkę.
- możemy o tym nie rozmawiać ?
- jak chcesz braciszku, ale pamiętaj zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać - klepnęłam go w ramię.

***
- no dziewczyny ładujemy się do samochodu, chyba nie chcecie się spóźnić ! - no tak, mój wspaniały tata, jak zwykle musi na nas krzyczeć z samego rana. 

Mamy czwartek. Godzina punkt 8:03. Przewidywany czas wyjazdu 8:10. Przewidywany czas dojazdu : 16 z minutami.
Usiadłam razem z resztą młodzieży na tylnych siedzeniach i jakoś udało mi się wcisnąć Kaśkę w środek, a by Matti miał do niej bliżej. Bo co jak co, ale wyswatać ich to ja muszę. 
Po kilku godzinach jazdy moja przyjaciółka już smacznie spała oparta o ramię mojego przyszywanego brata.  Nie było sensu budzić jej na postoju, więc sama poszłam do sklepiku na stacji benzynowej i zakupiłam zapas jej ulubionych ciastek i żelków. Gdy tylko się obudziła włączyłyśmy laptopa i dzieląc się słuchawkami od mojej MP4 oglądałyśmy film i zajadałyśmy się kalorycznymi słodkościami. 
- Rej, patrz jesteśmy w Łodzi ! - krzyknęła wskazując na zieloną tabliczkę
- Majchrzak i co mnie to  ? - warknęłam i z powrotem włożyłam do ucha słuchawkę, którą ona wyrwała mi przez swoje nie okrzesane ruchy
- Bełchatów jest tak blisko.. - westchnęła i zaczęła marzyć o niebieskich migdałach 
- ci ma Bełchatów do Łodzi ? - wtrącił się Matti
- już wiem ! - krzyknęłam jakbym odkryła Amerykę - Skra Bełchatów - puknęłam się w czoło - i twój Winiarski...
- pierwszy raz zobaczę go na żywo - rozpłynęła się, kątem oka spojrzałam na Mateusza kręcącego z politowaniem głową
- jak będziesz grzeczna to może załatwię Ci nawet to, że go dotkniesz  - zaśmiałam się
- trzymam Cię za słowo.
Dalsza podróż minęła już spokojnie. Bez zachwycania się sąsiednimi miejscowościami. Tak więc, według planowanego czasu dojechaliśmy pod hotel. Wspaniałomyślny Ignaczak zabukował nam pokoje w tym samym hotelu co oni i jeszcze na tym samym piętrze. To znaczy ja, Kaśka i Mateusz mieliśmy na tym samym piętrze, a tata i Aśka piętro niżej. Czyż to nie cudowna wiadomość ? 
W recepcji tata podał swoje dane i odebraliśmy klucze od pokoju. Niepostrzeżenie przemknęliśmy przez korytarz i odnaleźliśmy nasz pokój. Z niemałymi trudnościami otworzyliśmy drzwi. 
Ale tego co było wewnątrz nawet na snach się nie spodziewałam. 


_________________________________________________
dzisiejszy rozdział troszkę inny, ponieważ musiałam przyśpieszyć akcję.
osobiście mi się nie podoba i czuję, że powoli się wypalam i brak mi pomysłów, nie tylko na to opowiadanie, ale i na inne. Dochodzi jeszcze brak czasu i nieumiejętność rozplanowanie go. No tak, cała Magdalena :) 
Myślę, że nie zlinczujecie mnie za to coś co powstało na górze (chociaż spróbujcie, proszę)
Do następnego :)
jutro spotkamy się w opowiadaniu o Magdzie i Łukaszu.

Pozdrawiam, 
brakowenna M. 


4 komentarze:

  1. No tak perfidnie zakończyć :> Pfee :) Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award http://pieprznieta.blogspot.com/2013/02/liebster-award-nominacja-do-liebster.html

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Katowice przywitały. ;D. Jeszcze w hotelu na tym samym piętrze co chłopaki, cóż więcej chcieć. ;D.
    Czekam na kolejny! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do siebie na nowy rozdzial pieprznieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń