- chyba zacznę się przyzwyczajać do takich poranków - zaśmiałam się popijając naleśniki gorącym kakaem.
- okej, tylko licz się na to, że odrabiasz za mnie fizykę, czyli dublujesz swoją pracę domową..
- do szkoły idziemy za jakieś półtora miesiąca dopiero - pokazałam mu język
- wolę takie rzeczy ustalić wcześniej. O której jedziemy po twoją koleżankę ?
- za godzinę powinna już być w Gdańsku - odpowiedziałam patrząc na kuchenny zegar
- więc tak za pół godzinki widzę Cię zwartą i gotową.
- jasne braciszku - pocałowałam go w policzek i zmyłam się do siebie.
Pewnie zastanawiacie się po co Kasieńka pojawia się w moich skromnych progach ? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zapieram ją do Katowic, na mecze chłopaków. To od zawsze było jej marzeniem, a przecież marzenia trzeba spełniać. Ale wiecie iż mój kochany tatuś zawsze musi wywinąć akcję i powiedział, że samej mnie nie puści, a tym bardziej pociągiem i to z Kaśką, z którą zawsze mam jakieś odchyły.. nie wiem co mu się stało, ale przemilczmy to. Tak więc wybłagałam u Piotrka jeszcze jeden bilet i zabieram Mateusza. Ale to jeszcze nie koniec, bo do Katowic pojedziemy razem z moim tatą i Joanną. Cudownie, prawda? Od zawsze marzyłam o takich wakacjach z rodzinką. Chociaż tyle, ze starsze pokolenie da nam odpocząć i zajmie się zwiedzaniem cudownego miasta Katowice.. bo przecież tam jest tyle do zobaczenia...
***
- problemy na piątej - zaśmiał się Matti.
- KAŚKAA ! - krzyknęłam gdy tylko moja przyjaciółka znalazła się w polu mojego widzenia
- MAJTEEEK ! - wpadła mi w ramiona oddając przy tym swoją walizkę "biednemu" Mateuszkowi.
- no kochani do samochodu ! - zarządziłam.
Szłam z Katarzyną na przodzie, a za nami włóczył się Mat ciągnąc bagaż mojej przyjaciółki. Jedak nie ma to jak go wykorzystywać na każdym kroku.
***
Dojechaliśmy do domu. Z Kaśką od razu udałyśmy się na mały shopping, zostawiając Mateusza z obiadem. Ale przecież nikt mu nie kazał, sam chciał się wykazać.. Czyżby chciał zaimponować Kasieńce ?
Przez dobre trzy godziny chodziłyśmy bez celu po Centrum Handlowym, aż w końcu z transu wyrwał mnie telefon. Wróciłyśmy więc na wykwintny obiad, który składał się ze spaghetti.
Całe popołudnie spędziliśmy na plaży, opalając się i grając z chłopakami w siatkówkę. Karol jak zwykle zalecał się do mojej przyjaciółki, ale teraz dodatkowo doszedł jeszcze morderczy wzrok Mateusza.
- bracie, czyżbyś się zakochał ? - szturchnęłam go trochę za mocno, bo wylądował na piasku
- siostro, ale dlaczego tak sądzisz ? - popatrzył na mnie "spode łba"
- widzę jak patrzysz na Kejti
- wydaje Ci się - machnął ręką
- nie wydaje mi się. Sama tak patrze na Piotrka, a przecież ja kocham Pita, więc ty musisz kochać Kaśkę.
- możemy o tym nie rozmawiać ?
- jak chcesz braciszku, ale pamiętaj zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać - klepnęłam go w ramię.
- bracie, czyżbyś się zakochał ? - szturchnęłam go trochę za mocno, bo wylądował na piasku
- siostro, ale dlaczego tak sądzisz ? - popatrzył na mnie "spode łba"
- widzę jak patrzysz na Kejti
- wydaje Ci się - machnął ręką
- nie wydaje mi się. Sama tak patrze na Piotrka, a przecież ja kocham Pita, więc ty musisz kochać Kaśkę.
- możemy o tym nie rozmawiać ?
- jak chcesz braciszku, ale pamiętaj zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać - klepnęłam go w ramię.
***
- no dziewczyny ładujemy się do samochodu, chyba nie chcecie się spóźnić ! - no tak, mój wspaniały tata, jak zwykle musi na nas krzyczeć z samego rana.
Mamy czwartek. Godzina punkt 8:03. Przewidywany czas wyjazdu 8:10. Przewidywany czas dojazdu : 16 z minutami.
Usiadłam razem z resztą młodzieży na tylnych siedzeniach i jakoś udało mi się wcisnąć Kaśkę w środek, a by Matti miał do niej bliżej. Bo co jak co, ale wyswatać ich to ja muszę.
Po kilku godzinach jazdy moja przyjaciółka już smacznie spała oparta o ramię mojego przyszywanego brata. Nie było sensu budzić jej na postoju, więc sama poszłam do sklepiku na stacji benzynowej i zakupiłam zapas jej ulubionych ciastek i żelków. Gdy tylko się obudziła włączyłyśmy laptopa i dzieląc się słuchawkami od mojej MP4 oglądałyśmy film i zajadałyśmy się kalorycznymi słodkościami.
- Rej, patrz jesteśmy w Łodzi ! - krzyknęła wskazując na zieloną tabliczkę
- Majchrzak i co mnie to ? - warknęłam i z powrotem włożyłam do ucha słuchawkę, którą ona wyrwała mi przez swoje nie okrzesane ruchy
- Bełchatów jest tak blisko.. - westchnęła i zaczęła marzyć o niebieskich migdałach
- ci ma Bełchatów do Łodzi ? - wtrącił się Matti
- już wiem ! - krzyknęłam jakbym odkryła Amerykę - Skra Bełchatów - puknęłam się w czoło - i twój Winiarski...
- pierwszy raz zobaczę go na żywo - rozpłynęła się, kątem oka spojrzałam na Mateusza kręcącego z politowaniem głową
- jak będziesz grzeczna to może załatwię Ci nawet to, że go dotkniesz - zaśmiałam się
- trzymam Cię za słowo.
Dalsza podróż minęła już spokojnie. Bez zachwycania się sąsiednimi miejscowościami. Tak więc, według planowanego czasu dojechaliśmy pod hotel. Wspaniałomyślny Ignaczak zabukował nam pokoje w tym samym hotelu co oni i jeszcze na tym samym piętrze. To znaczy ja, Kaśka i Mateusz mieliśmy na tym samym piętrze, a tata i Aśka piętro niżej. Czyż to nie cudowna wiadomość ?
W recepcji tata podał swoje dane i odebraliśmy klucze od pokoju. Niepostrzeżenie przemknęliśmy przez korytarz i odnaleźliśmy nasz pokój. Z niemałymi trudnościami otworzyliśmy drzwi.
Ale tego co było wewnątrz nawet na snach się nie spodziewałam.
_________________________________________________
dzisiejszy rozdział troszkę inny, ponieważ musiałam przyśpieszyć akcję.
osobiście mi się nie podoba i czuję, że powoli się wypalam i brak mi pomysłów, nie tylko na to opowiadanie, ale i na inne. Dochodzi jeszcze brak czasu i nieumiejętność rozplanowanie go. No tak, cała Magdalena :)
Myślę, że nie zlinczujecie mnie za to coś co powstało na górze (chociaż spróbujcie, proszę)
Do następnego :)
jutro spotkamy się w opowiadaniu o Magdzie i Łukaszu.
Pozdrawiam,
brakowenna M.
No tak perfidnie zakończyć :> Pfee :) Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award http://pieprznieta.blogspot.com/2013/02/liebster-award-nominacja-do-liebster.html
OdpowiedzUsuńNo to Katowice przywitały. ;D. Jeszcze w hotelu na tym samym piętrze co chłopaki, cóż więcej chcieć. ;D.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;-*
Zapraszam do siebie na nowy rozdzial pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuń